– Przychodzę z "gałązką oliwną" i chcę pokoju – mówił podczas ostatniej sesji Rady Gminy Mszana – Rafał Kubowicz, prezes stowarzyszenia LGD "Piękna Ziemia Gorczańska". Radni jednak mimo burzliwej dyskusji nie podjęli uchwały o wydatkowaniu dodatkowych 9 tysięcy na działalność biura LGD.
Za odrzuceniem uchwały o wyasygnowaniu dodatkowych 9 tysięcy złotych na działalność biura LGD głosowało 7 radnych popierających wójta Bolesława Żabę. Radna Dorota Mucha, która do Rady Gminy dostała się z komitetu urzędującego wójta wstrzymała sie od głosu. Podobnie jak Jolanta Mardausz i Krzysztof Nidojad. Pozostali radni byli za tym aby Lokalna Grupa Działania otrzymała pieniądze, o które przyszedł prosić prezes stowarzyszenia.
– Członkowie walnego zebrania zdecydowali aby podnieść składkę od 1 mieszkańca z 1 złotego do 1.50. Te dodatkowe 9 tysięcy złotych jest nam potrzebne na funkcjonowanie biura LGD, którego koszty po wyprowadzeniu się z budynku Urzędu Gminy znacznie wzrosły. Powiat Limanowski swoją składkę przeznacza na funkcjonowanie biura LGD w limanowej, a nas pomija. To jest 10 groszy od mieszkańca. Przychodzę z „gałązką oliwną” i chcę pokoju – tłumaczył Rafał Kubowicz.
Prezes LGD wyliczał również szereg inwestycji i projektów, które dzięki pieniądzom ze stowarzyszenia udało się zrealizować. Ale te argumenty nie przekonały radnych, wójta i jego zastępcę, bo to właśnie głównie Katarzyna Szybiak polemizowała z prezesem LGD.
– Pan mówi o podjęciu z gminą współpracy, ale tej współpracy nie ma – tłumaczyła Katarzyna Szybiak. We władzach LGD nie ma wójta ani też jego przedstawiciela. Miasto Mszana Dolna i Gmina Niedźwiedź są we władzach stowarzyszenia. Trzeba zwołać walne zebranie. To jeste jeden z warunków do rozpoczęcia rozmów i współpracy.
– Jak Pan wójt miał być wybrany do zarządu czy rady stowarzyszenia skoro od przeszło roku nie pojawił się na żadnym walnym zgromadzeniu – odbijała z kolei piłeczkę w tej dyskusji Rafał Kubowicz. Ja podobnie jak i Pani mam jeden głos i nie mam wpływu na to jak pozostali członkowie LGD głosują w tych wyborach.
– Dlaczego LGD się tak boi aby we władzach był przedstawiciel wójta. Musicie mieć Państwo coś do ukrycia – mówiła Aleksandra Kania, Przewodnicząca Rady Gminy.
Przysłuchujący się tej dyskusji wójt Bolesław Żaba, jednocześnie przeglądający stertę dokumentów dorzuciła kilka znamiennych słów o tym, że stowarzyszenie to ciało polityczne, a wybory do jego władz były „sterowane”.
– Zgłosiliśmy w wyborach do władz LGD przedstawiciela wójta. Jak Państwo potraktowaliście mnie i Panią Ewę. Katarzyna Szybiak mówiła o Ewie Filipiak – radnej powiatowej i pełnomocniku wójta ds. pozyskiwaniu funduszy unijnych.
– Pieniądze ze składek są nam potrzebne do sprawnego funkcjonowania biura. Zatrudniliśmy dodatkowego pracownika. jak Państwo wiecie teraz mamy inne działania i priorytety. Koszty utrzymania biura automatycznie się zwiększyły. Nie wyobrażam sobie żebyśmy pracowali za jakieś „psie pieniądze”, bo jesteśmy takimi samymi urzędnikami jak i Państwo. uważam, że to koszty przez wszystkie samorządy są racjonalnie ponoszone – tłumaczyła z koli cel podwyższenia składki Ewa Michura, dyrektor biura LGD.
Oliwy do ognia dyskusji dolał najpierw radny Jan Chorągwicki, który zwrócił uwagę na demokratyczny wybór władz LGD. Podobnie jak, to jest w przypadku głosowań na sesji czy wyborów samorządowych. A później radny Piotr Doll, który nie miał wątpliwości, że wójt bez żadnej dyskusji i z góry jest przeciwny wyasygnowaniu dodatkowych pieniędzy na działalność i funkcjonowanie biura LGD.
– Pan wójt napisał pismo do LGD, że nie będzie tych pieniędzy. W wyborach do władz LGD nie było żadnej polityki. Głosowanie było tajne. Te wybory były demokratyczne podobnie jak i dzisiejsze głosowanie. ja nie gniewam się na swoich kolegów radnych, że wniosek ten przepadł w głosowaniu. Odbieracie to interpersonalnie. Nie może Pan pisać wcześniej pisma do LGD, że nie da tych pieniędzy, bo to Rada gminy, a nie Pan je może przyznać…
– Nie było takiego pisma, z którego wynika, że wójta nie da pieniędzy – przerwała wywód radnemu z Lubomierza – Katarzyna Szybiak.
– Pismo jest. Ja je mogę przeczytać – wtrącił sie w tą dyskusje Rafał Kubowicz…
– Ale nie ma tam powiedziane, że wójt nie da. Tylko jest uzasadnienie o tym dlaczego gmina ma ponosić dwukrotnie wyższe koszty niż inne samorządy, która są w LGD…
– Ja tylko przeczytam pierwsze zdanie…”W imieniu Gminy Mszana Dolna informuję, że nie wyrażam zgody na podwyżkę składki członkowskiej”. W tym zdaniu zawarte chyba jest wszystko. Nie mam więcej pytań – zakończył swoją wypowiedź prezes LGD.
Ewidentnie zdziwiony takim obrotem sprawy Bolesław Żaba zaczął pod nosem dyskutować o tym piśmie ze swoim zastępcą, tak jakby nie wiedział do końca co jest treścią pisma przesłanego do biura LGD 12 grudnia ubiegłego roku.
– Jeżeli problemem jest te 9 tysięcy złotych, to jest trochę śmieszna sprawa – mówił włączając się w tę dyskusję radny Adam Fabia. – Jeżeli nie możecie zaakceptować wyników wyborów i chcecie mieć, to jedno miejsce w zarządzie, to ja chętnie zrezygnuje i Wam je odstąpię – dodał z przekąsem radny z Kasiny Wielkiej.
Dyskurs trwający blisko godzinę zakończył inny radny z Kasiny wielkiej – Adam Wrzecionek. Przewodniczący Komisji Budżetowej łagodząc dyskusję dodał, że dobrze byłoby aby obie strony się porozumiały, a wspomniane 9 tysięcy złotych, o które spór się toczy należałoby znaleźć w budżecie gminy.
Opracowano na podstawie nagrań materiałów VIDEO z sesji, które znajdziecie TUTAJ.