Na zewnątrz kilka stopni poniżej zera, ale w ciasnej i nieogrzewanej piwnicy nie jest lepiej. Gdzieś w kącie położony materac na betonowej podłodze. W pomieszczeniu nie ma wody bieżącej i brakuje toalety. W takich warunkach mieszka 48-letni mężczyzna, który piwnicę bloku mieszkalnego przy ul. Witosa, zaadaptował na mieszkanie.
Do naszej redakcji zgłosił się jeden z mieszkańców Limanowej, który w trosce o zdrowie i życie lokatora przy ul. Witosa, prosi o pomoc dla niego.
– Chcę pomóc koledze, nie chodzi tu o wywołanie afery – informuje nasz czytelnik.
48-letni mężczyzna mieszka w straszliwych warunkach. Piwnica bloku stała się dla niego mieszkaniem. Pomieszczenie zostało prowizorycznie ocieplone styropianem. Gdzieś w kącie położony materac na betonowej podłodze. Niewielki stolik i butla gazowa. W pomieszczeniu nie ma też wody bieżącej i brakuje toalety. Tylko tyle możemy dowiedzieć się ze zdjęć, które opublikowano w internecie. Jednak rzeczywistość może wydawać się bardziej brutalna. Po pomieszczeniu mogą biegać myszy i szczury. Nie mówiąc o tym, gdzie załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Możemy się tylko domyślać…
48-latek, zamieszkujący najniższą kondygnację bloku przy ul Witosa w Limanowej jest dobrze znany mieszkańcom bloku. Nikt jednak nie chce się oficjalnie z imienia i nazwiska wypowiedzieć na temat jego życiowej sytuacji.
Jednak nikt o nim złego słowa nie mówi, bo 48-latek nie jest szkodliwy dla otoczenia. W przeszłości pracował i prowadził normalne życie. Niestety jego losy tak się potoczyły, że teraz musi liczyć na pomoc i łaskę osób, którym najzwyczajniej jest jego żal.
Kto może pomóc mężczyźnie? O to zapytaliśmy Piotra Musiała, radnego miejskiego. Jak mówi tematu i losów mężczyzny nie zna. Inny z mieszkańców tej okolicy mówi, że Wspólnota Mieszkaniowa zarządzająca blokami przy ul. Witosa, nałożyła na 48-latka opłatę za zużyty prąd na kwotę w wysokości 50 zł. Tej informacji nie potwierdza jednak przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej, dodając, że mężczyzna mieszka w piwnicy, która należy do rodziny 48-letniego mężczyzny.
Sytuacja materialna i mieszkaniowa jest znana pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Limanowej. Od wielu lat objęty jest on zarówno pomocą materialną, jak również pracą socjalną. Od momentu, gdy zainteresowany został osobą bezdomną proponowano mu każdorazowo umieszczenie na okres zimowy w Schronisku im. Brata Alberta w Nowym Sączu, jednak odmawiał twierdząc, że poradzi sobie sam.
W okresie bezdomności pomieszkiwał u znajomych. W sezonie letnim proponowano mu prace społeczno – użyteczne. Jednak w bieżącym roku odmówił ich podjęcia. Motywowano go również przez dłuższy czas do złożenia wniosku w Urzędzie Miasta o przydział lokalu socjalnego. W październiku tego roku pracownik socjalny pomógł skompletować niezbędne dokumenty i zobowiązał 48-latka do złożenia ich w limanowskim magistracie.
– W najbliższym jego otoczeniu tego pana zamieszkuje rodzina, która nie powinna pozostawać obojętna wobec losu krewnego zwłaszcza w okresie zimowym, tym bardziej, że jego bezdomność wynika z usunięcia go przez najbliższych z mieszkania w którym zamieszkiwał od dzieciństwa. MOPS w dalszym ciągu deklaruje pomoc materialną, jak również pracę socjalną z w/w w celu poprawienia jego warunków życiowych, jednakże z zastrzeżeniem, iż ten pan podejmie szeroko rozumianą współpracę ze służbami socjalnymi. Jak wynika z art.4 ustawy o pomocy społecznej osoby i rodziny korzystające z pomocy społecznej są bowiem obowiązane do współdziałania w rozwiązywaniu ich trudnej sytuacji życiowe – tłumaczy Jolanta Kądziołka z MOPS w Limanowej, która na bieżąco śledzi sytuację mężczyzny.
Z 48-letnim lokatorem piwnicy przy ul. Witosa w Limanowej rozmawialiśmy telefonicznie. Niestety nie chciał się wypowiedzieć na temat swojej sytuacji materialnej i mieszkaniowej. Przyznał, że niestraszne mu są mrozy i ujemna temperatura, bo inni mają od niego dużo gorzej, a on ma przynajmniej dach nad głową i kilkoro życzliwych osób, które na pewno nie zostawią go bez pomocy.
Do tematu będziemy powracać.