Na tę wiadomość z niecierpliwością oczekiwali klienci, a zwłaszcza panie. Od poniedziałku branża beauty częściowo wróciła do pracy. Czy salony fryzjerskie i kosmetyczne przeżywają teraz oblężenie? Jak z reżimem sanitarnym radzą sobie właściciele i pracownicy? O tym rozmawiamy z ekspertkami od piękna, działającymi na lokalnym rynku.
Większość naszych gości podkreśla, że decyzja rządu o odmrożeniu branży beauty jest słuszna, zarówno ze względów ekonomicznych, jak i przyjętych norm sanitarnych. Wyjątkiem są te gabinety, które w swojej ofercie mają masaże. Tych usług nadal nie można wykonywać.
– Branża beauty została zamknięta z dnia na dzień myślę że niejedna moja koleżanka z branży czekała na ten moment otwarcia. Ja również – mówi Kamila Janczy, właścicielka salonu „Diamonds Nails and Beauty” w Limanowej.
– Uważamy to za słuszną decyzję. Dwumiesięczny nakaz zamknięcia był wystarczającym okresem, abyśmy się przyzwyczaili do panującej sytuacji. Najwyższa pora wracać do pracy! – potwierdzają Małgorzata Pietrzak, właścicielka Gabinetu Kosmetycznego „Perła Piękna” w Niedźwiedziu oraz Agnieszka Mazur, stylistka paznokci, pracująca w tym gabinecie.
– Obecnie przebywam na urlopie macierzyńskim, ale obserwuję sytuację w całej branży. Cieszę się, że salony mogą działać. Z doświadczenia, wiem, że branża fryzjerska dzisiaj jest dla wielu ludzi potrzebna tak, jak chleb powszedni. Sądzę, że każdy salon fryzjerski, który stosuje się do wytycznych sanitarnych, jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo klientom, a to jest najważniejsze – podkreśla fryzjerka Małgorzata Pajdo z Mszany Dolnej.
– Ciężko ocenić decyzję rządu. Uważam, że powinniśmy być otwarci w drugim etapie odmrażania gospodarki – jesteśmy bardziej przygotowani na restrykcje sanitarne niż galerie, które zostały otwarte przed nami. Właściciele salonów kosmetycznych, jak i fryzjerskich, ponieśli ogromne straty w związku z pandemią, a wielu z nich znalazło się w dramatycznej sytuacji. My żyjemy z utargu, więc każdy dzień zamknięcia to dla nas ogromna strata – podkreśla Joanna Grzelak, właścicielka Studia Urody „Eliz” w Limanowej.
– To na pewno decyzja, na którą czekały miliony Polaków. Miał na nią wpływ nacisk przedstawicieli branży beauty, którzy chcieli jak najszybszego pozwolenia na wznowienie działalności, tych samych, którzy wcześniej zabiegali o jego wprowadzenie. O ile w przypadku zakładów fryzjerskich i salonów stylizacji paznokci można uznać, że decyzja ta jest jak najbardziej właściwa, to trudniej tę rację przyznać w przypadku gabinetów kosmetycznych. Warto zauważyć, że salony masażu zostały zakwalifikowane do czwartego etapu odmrażania gospodarki, a kosmetyka ma więcej wspólnego z masażem niż z fryzjerstwem, a została zakwalifikowana do etapu trzeciego. W przypadku mojej działalności przeważają terapeutyczne zabiegi twarzy i ciała (w tym masaże), z tego powodu podjęłam decyzję o otwarciu gabinetu z początkiem lipca – mówi Paulina Kaletka, właścicielka Studia Kosmetyki i Kreowania Wizerunku w Mszanie Dolnej.
Aby wznowić działalność, salony piękności i fryzjerskie zostały odpowiednio przygotowane. Klienci muszą się przyzwyczaić do pewnych niedogodności. Są one jednak niezbędne, by zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim osobom korzystającym z usług, jak i pracownikom.
– Wytyczne inspektora sanitarnego nie zmieniły się znacznie – przynajmniej względem właścicieli i pracowników salonów – oczywiście, jeżeli do tej pory właściciel salonu dbał o czystość i bezpieczeństwo swoje i swoich klientów. Sporo zmian napotkają natomiast nasi klienci. Będziemy pracować jak zawsze, tyle że nasi odbiorcy będą przyjmowani w większych odstępach czasu, tak aby zminimalizować ewentualny kontakt i zachować bezpieczną odległość pomiędzy klientami 1,5 m. Klientki będą przyjmowane, ale nie będą mogły używać telefonu komórkowego, muszą mieć założone rękawiczki oraz maseczki – nie wypiją już u nas kawy czy herbaty. Będą musiały przychodzić na czas, gdyż poczekalnia zostaje w tym momencie zlikwidowana. Wszystkie rzeczy osobiste będą musiały być przechowywane w workach, aby nie stykały się z rzeczami innych klientek. Każda osoba przed przyjęciem będzie proszona o wypełnienie ankiety o obecnym stanie zdrowia – opowiada Joanna Grzelak.
– Specyfika pracy gabinetów kosmetycznych ma to do siebie, że wytyczne GIS-u nie są niczym dla nas nowym. Rękawiczki, maski, gogle, dezynfekcja, sterylizacja to dla nas codzienność. Jest kilka „nowości”, o których klienci zostali poinformowani. Bezpieczeństwo nasze, jak i naszych klientów jest najważniejsze! – dodaje Małgorzata Pietrzak.
– Z pomocą mojego męża przygotowałam gabinet zgodnie z ustawami sanitarnymi. Ze środków jednorazowych i dezynfekcji korzystałam zawsze dla bezpieczeństwa klientek. Dodatkowo zamontowaliśmy pleksy, odstępy między stanowiskami 1,5 m, strefa dezynfekcji dłoni dla klientów. Możliwość płacenia kartą lub telefonem u mnie w zakładzie była od początku. Mierzenie temperatury klientek przed przystąpieniem do zabiegu. Mam nadzieję, że jesteśmy dobrze przygotowane – mówi Kamila Janczy.
Wiele osób nie wyobraża sobie życia bez korzystania z profesjonalnych usług fryzjerskich i kosmetycznych. Na możliwość zrobienia fryzury, zabiegu kosmetycznego czy stylizacji paznokci trzeba czekać w długiej kolejce. Salony odpowiadają na te potrzeby m.in. wydłużeniem czasu pracy.
– Zainteresowanie ze strony klientów było przez cały okres pandemii. Szukali ratunku dla swojego wyglądu u fryzjerek, mimo że było to zabronione. Uważam, że zamknięcie salonów było konieczne dla wspólnego dobra. Niestety było to też duże obciążenie. Teraz mam dłuższą przerwę w pracy, ale wiem, że najbliższe tygodnie będą czasem wzmożonej pracy w salonach fryzjerskich. Teraz dla większości pań i panów priorytetem jest odwiedzenie swoich fryzjerów i doprowadzenie do ładu zapewne bujnych fryzur – dodaje Małgorzata Pajdo.
– Klienci dzwonili i pytali, kiedy wracamy. Otwierając zapisy, trzymałam się ustalonych zasad; jedna klientka na czas wizyty w gabinecie, większy odstęp czasowy między wizytami… Klienci to rozumieją i każdy spokojnie czeka na swoją kolej – ocenia Małgorzata Pietrzak.
– Jesteśmy dwie. Każda ma zabezpieczone stanowisko. Nasz salon codziennie będzie pracował od 8.00 do 18.00, aby każda klientka czuła się bezpieczna i mogła skorzystać z naszych usług. Wiemy, że w zakładzie mogą znajdować się maksymalnie tylko dwie klientki. Czas usług został wydłużony, aby klientki nie ,,wpadały na siebie ” i czuły się bezpiecznie – opisuje Kamila Janczy.
– Ogromnie się cieszę, że branża beauty jest mimo wszystko tak bardzo potrzebna. W tym momencie właściwie każda osoba bez względu na wiek, chętnie korzysta z naszych usług. Kiedy tylko ogłoszono, że 18 maja gabinety mogą wrócić do pracy telefon firmowy się rozdzwonił – smsy, telefony oraz wiadomości na Messengerze w sprawie umówienia wizyty – co bardzo mnie cieszy. W tej chwili priorytetem jest bezpieczeństwo nasze i naszych klientek. Do końca maja w salonie mogą znajdować się maksymalnie trzy klientki w tym samym czasie – umożliwia to powierzchnia salonu. Należy wziąć pod uwagę wydłużony czas sterylizacji narzędzi i pomieszczeń. Na ten moment to najważniejsze ustalenia. W późniejszym czasie planujemy wydłużenie godzin pracy (z 9.00 -17.00 na godziny 8.00 – 19.00), a także uwzględnienie systemu zmianowego, tak aby każda klientka mogła do nas przyjść w dogodnym terminie i jednoczesnym zachowaniu zasad bezpieczeństwa – podkreśla Joanna Grzelak.
– W tych czasach z usług fryzjerskich korzystają wszyscy i jest to rzeczywiście branża pierwszej potrzeby. Ja prowadzę działalność mobilną i nigdy nie narzekałam na brak pracy. Mam dużo klientów stałych, których będę chciała przyjąć w pierwszej kolejności. Mieli oni swoje terminy i na wieść o zamknięciu salonów nie rezygnowali, tylko przenosili na nasteępny miesiąc, czekając na decyzje rządu o ponownym otwarciu. Zainteresowanie jest duże, dlatego amierzam wydłużyć swoje godziny pracy i w miarę możliwości przyjąć wszystkich chętnych klientów – mówi Magdalena Gruszkowska-Kowalczyk, właścicielka Mobilnego Salonu Fryzjerskiego „Stylove Włosy” z Mszany Dolnej.
– Zapytań o wykonanie usługi w czasie zamknięcia gabinetu było wiele. Okazało się, że jest grupa klientów, której nie odstraszył wirus ani ryzyko otrzymania wysokiej grzywny za złamanie obowiązującego zakazu. Zainteresowanie ze strony klientów jest duże, od czerwca ruszają zapisy na lipiec. Od momentu ogłoszenia zniesienia obostrzeń związanych z zakazem świadczenia usług kosmetycznych klienci kontaktują się w celu ustalenia terminów wizyt. W związku z tym, że są klienci, którzy nie mogą już dłużej czekać na wizytę (gabinet jest nieczynny od 14 marca), będą wyznaczone w czerwcu dwa dni przyjęć dla takich klientów. Warto zauważyć, że wizyty w gabinetach kosmetycznych w czasie pandemii będą wyglądać nieco inaczej, na wizytę klienci przychodzą bez osób towarzyszących, poczekalnie zostają wyłączone z użytku (nie spotkamy w nich testerów kosmetyków i gazet). Klienci muszą mieć świadomość tego, że nie mogą przyjść na umówioną wizytę jeśli występują u nich objawy wskazujące na chorobę zakaźną, są w trakcie odbywania obowiązkowej izolacji bądź kwarantanny, zamieszkują z osobą będącą w trakcie odbywania izolacji lub kwarantanny oraz jeśli w ciągu 7 dni mieli kontakt z osobą u której wystąpiło podejrzenie o zakażenie, zachorowanie lub skierowanie do izolacji – dodaje Paulina Kaletka.
Czas zamknięcia salonów to dla większości firm bardzo trudny okres. Straty poniesione na skutek pandemii koronawirusa bardzo trudno będzie zrekompensować. Niektóre firmy skorzystały z form pomocy przygotowanych przez rząd.
– Niestety okres zamknięcia przypadł na termin świąteczny, komunijny i weselny. Ten czas zwykle był dla nas pełen pracy i dobrych zarobków. Na nadrobienie tych strat będziemy musieli trochę dłużej popracować, ponieważ nie wszyscy klienci wrócą, część nadal się obawia, a część jeszcze czeka…. Jednak jestem dobrej myśli. Ponowne otwarcie „Perły Piękna” 18 maja, to pierwszy z wielu kroków w powrocie do normalności – mówi Agnieszka Mazur.
– Złożyłam wniosek o umorzenie ZUS-u na 3 miesiące oraz otrzymałam pożyczkę z PUP na pokrycie kosztów utrzymania firmy – podkreśla Małgorzata Pietrzak.
– Mój zakład jest firmą rodzinną. Wspólnie z moim tatą staraliśmy się o pomoc rządową. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć szczerze, że jej nie otrzymaliśmy Strat raczej nie da się nadrobić. Ale nie myślę o tym w tym momencie. Jedyne moje marzenie to żeby każdy z nas mógł wrócić do normalności. I tego życzę każdemu kto prowadzi firmę – dodaje Kamila Janczy, właścicielka „Diamonds Nails and Beauty” w Limanowej.
– Jestem przekonana, że w tym roku nie uda nam się nadrobić poniesionych strat. Przepadł kwiecień, w którym były święta, potem maj, który zawsze przynosił większe dochody z racji komunii oraz sezonu weselnego. Dopóki nie wrócą imprezy masowe typu wesela – ruch w soboty już nie będzie taki, jak co roku. To będzie ciężki czas dla wszystkich osób – właścicieli i pracowników – funkcjonujących w tej branży. Skorzystałam z dwóch form pomocy proponowanych i przygotowanych przez rząd – była to pożyczka bezzwrotna z PUP w kwocie 5 tysięcy złotych oraz możliwość zawieszenia składek ZUS na okres 3 miesięcy. Gdyby nie te udogodnienia, straty byłyby nie do odrobienia – ocenia Joanna Grzelak, właścicielka Studia Urody „Eliz” w Limanowej.
fot.:
Joanna Grzelak, Studio Urody „Eliz”,
Kamila Janczy, „Diamonds Nails and Beauty” w Limanowej,
Magdalena Gruszkowska – Kowalczyk, Mobilny Salon Fryzjerski „Stylove Włosy” z Mszany Dolnej,
Małgorzata Pajdo,
Małgorzata Pietrzak, Agnieszka Mazur, Gabinet Kosmetyczny „Perła Piękna” w Niedźwiedziu,
Paulina Kaletka, Studio Kosmetyki i Kreowania Wizerunku w Mszanie Dolnej.