3 lipca Zbigniew Starzec wziął udział w sesji rady Gminy Mszana Dolna. To była gospodarska wizyta. Wicewojewoda małopolski mówił o edukacji, przedsiębiorczości i turystyce. – Jesteście strażnikami pomysłów pana wójta – dopingował do działania wójta i radnych Zbigniew Starzec.
Wicewojewoda poruszył kilka ważnych kwestii, które jego zdaniem będą rzutowały na funkcjonowanie samorządu w najbliższych latach. A swoje wystąpienie zaczął od spraw związanych z oświatą. Podał kilka przykładów samorządów, które zdecydowały sie na reformę oświaty i wcale na tym źle nie wyszły. Wręcz przeciwnie – podniosła się jakość kształcenia.
– Słyszałem, że chcecie państwo budować kolejną szkołę i sale sportowe. W waszej gminie priorytetem jest oświata, ale nie będzie Was stać na żadne fajerwerki. Aby coś zrobić, będziecie się musieli zadłużać do granic możliwości. W tak małej gminie nie jesteście w stanie utrzymać 13 szkół – mówił do wójta gminy i radnych wicewojewoda małopolski.
Aby gminę było stać na prowadzenie innych inwestycji, to zdaniem wojewody trzeba byłoby zlikwidować, co najmniej pięć z nich.
– Jeżeli wójt mówi o restrukturyzacji oświaty, to radni są temu przeciwni. Jeżeli pan wojewoda o tym mówi, patrząc na to z zewnątrz, to nikt nic nie mówi. Mam nadzieję, że te argumentacja trafią do radnych. Pewne reformy są tutaj konieczne -wyjaśnił Bolesław Żaba, wójt gminy.
Wicewojewoda wspomniał również o rozwoju gospodarki i przedsiębiorczości. Jak tłumaczył nie będą się one rozwijać, jeżeli gmina nie zainwestuje w rozwój infrastruktury drogowej. Jak wspomniał rolą samorządu jest stworzyć dogodne warunki dla rozwoju biznesu. Wspomniał o strategii i planie, który powinno sie realizować, a na efekty nie trzeba będzie długo czekać. Wojewoda zachęcał wójta do tego, aby realizował projekty unijne na większa skalę, nawet jeżeli gmina będzie się musiała zadłużać.
– To jest ostatni moment na wykorzystanie środków unijnych. Ktoś, kto nie bierze pieniędzy z dotacji na inwestycje, nawet te w 50 procentach, ten jest niepoważny – tłumaczył Z. Starzec.
– Ja jestem takim człowiekiem, który odbiera telefony. Proszę się nie bać do mnie dzwonić. Jeżeli będzie taka potrzeba, to chętnie umówię pana wójta czy radnych z konkretną osobą. Mamy pięciu marszałków i dla mnie, to nie problem poprosić kogoś o spotkanie – wyjaśnił.
– Jesteśmy ze wszystkimi instytucjami czy ośrodkami ministerialnymi w kontakcie. Wszystkie możliwe środki pozyskujemy. Aplikujemy praktycznie do wszystkich programów. Ja cały czas muszę zważać na to, że różnorodne są interesy w poszczególnych miejscowościach. Wyważanie tej wspólnej decyzji wśród nas często jest bardzo trudne – mówił z kolei wójt gminy.
Wiele miejsca w swoim 45-minutowym wystąpieniu Zbigniew Statrzec poświęcił rozwojowi turystyki.
– Mieszkacie państwo w bardzo pięknych okolicach, ale nie wykorzystujecie swoich możliwości związanych z turystyką. Pieniądze na budowę rozwój ścieżek rowerowych u marszałka są. Trzeba się podpiąć tylko do jakiegoś programu. Jeżeli państwo wykażecie, że ma to sens, to na pewno otrzymacie pieniądze – mówił do radnych.
– Panie wojewodo, ja muszę dbać o równomierny rozwój gminy. Będziemy budować ścieżki rowerowe, ale po spotkaniach z mieszkańcami na zebraniach wiejskich, podnoszą się głosy, że ważniejsze jest budowanie dróg lokalnych. Nie jest, to łatwe, bo wiele z nich nie ma uregulowania prawa własności – odpowiedział wojewodzie B. Żaba.