Kilkadziesiąt komentarzy pojawiło się na oficjalnym profilu na facebooku limanowskiego magistratu, po tym jak opublikowano tam zdjęcia kąpiących się w fontannie dzieci. – Jak można się chwalić taką głupotą. Promujecie Państwo takie zachowania w przestrzeni publicznej? – pisze internautka.
W czerwcu tego roku mogliśmy już obserwować kończące się pracy na limanowskim rynku. Zachwycała przede wszystkim podświetlana fontanna, która cieszyła okiem, chyba wszystkich, nawet tych najbardziej wybrednych.
Przed dwoma tygodniami z rynku juz można było skorzystać, bo zostały zdemontowane siatki ogrodzeniowe. Wystarczył jeden weekend, aby ktoś urządził sobie tam imprezę i pozostawił wszystko, to, co sprawiało mu radość, czyli butelki po alkoholu, puszki i butelki plastikowe po napojach, a nawet resztki jedzenia.
Internauci zwracają uwagę na zachowanie tych, którzy deskorolkami i hulajnogami jeżdżą po ławkach i konstrukcjach. Czy ktoś nad panuje? – pytają retorycznie.
Jakoś, to nikogo nie obeszło, bo znów mamy przykład nieodpowiedzialnego zachowania. Tym razem mowa o korzystających z fontanny dzieci. I nie chodzi tutaj o, to, że żyjemy w czasie epidemii, choć i ten aspekt powinien być brany pod uwagę, ale, o to, że najzwyczajniej w świecie takie kąpiele niosą ze sobą niebezpieczeństwo. Woda, która płynie w obiegu zamkniętym, a tak jest w tym przypadku zawiera w sobie liczne mikroorganizmy, które mogą powodować choroby.
Po publikacji zdjęć bawiących się dzieci w fontannie na profilu facebookowym miasta – pojawiły się komentarze internautów. – Jak można się chwalić taka głupotą. Promujecie Państwo takie zachowania w przestrzeni publicznej? – wyraża swoją opinię jedna z forumowiczek.
– No przecież w tym gołębie się kąpią masakra – czytamy w jednym z komentarzy. Ktoś inny dodaje zwraca uwagę, na brak odpowiedzialności ze strony rodziców. – Wirusy przybywajcie…. gratuluję głupoty rodzicom.
Głos w tej sprawie zabrał również Jan Winiewski.
– Przepraszam gdzie są odpowiedzialni za porządek na rynku? Przecież podobno jest monitoring. Znowu Straż Miejska pilnuje przy cmentarzu by nikt oprócz sklepu nie sprzedawał zniczy. Nawet ich nie można ścignąć do rynku, bo nie mają telefonu – zaznacza radny miasta Limanowa.