W czwartek w Zakopanem, u podnóża Polany Szymoszkowej, odbyła się konferencja prasowa liderów ruchu „Góralskie Veto”. Na konferencji oprócz mediów byli obecni górale, delegacje rolników na czele z liderem Agrounii Michałem Kołodziejczakiem, a także przedstawiciele przedsiębiorców z całej Polski.
Zainteresowanie spotkaniem w stolicy Tatr przerosło oczekiwania tych, którzy je zorganizowali. W imieniu inicjatorów akcji „Góralskiego Veta” głos zabrał Sebastian Pitoń.
Jak tłumaczył, inicjatywa, której jest przedstawicielem, została powołana do tego, aby w sposób zgodny z przepisami walczyć o prawa, które są zagwarantowane w konstytucji. A te na chwilę obecną są przez rząd łamane, bo ludzie nie mają możliwości, ze względu na wprowadzane rozporządzenia, normalnie funkcjonować. Zapowiedział, iż od 18 stycznia 50% obiektów, prowadzących działalność gospodarczą na Podhalu, chce wznowić swoją działalność gospodarczą.
Sebastian Pitoń zwrócił się do Andrzeja Dudy z zaproszeniem do przyjazdu na narty. Poprosił, aby prezydent wyszedł z cienia i zaczął być rzecznikiem i orędownikiem wszystkich Polaków. Przypomniał on pierwszą kadencję Andrzeja Dudy i jego zaangażowanie w sprawy obywateli. Lider „Góralskiego Veta” wezwał prezydenta, aby stanął na czele górali i ocalił Polskę tak, jak to uczynił przed wiekami król Jan Kazimierz.
Na konferencji wypowiedział się też Michał Kołodziejczak, który zadeklarował wsparcie ze strony rolników. Zwrócił uwagę na fakt, że rolnictwo jest nierozłącznie związane z tym, co dzieje się w Polsce, a na Podhalu jak w soczewce skupiają się problemy, które trapią cały kraj. Ludzie w Polsce nie czują się bezpiecznie nie tylko z powodu wirusa, ale przede wszystkim wszechobecnego kryzysu gospodarczego.
Głównym zadaniem prezydenta i rządzących jest zapewnienie obywatelom spokoju i bezpieczeństwa, aby mogli normalnie żyć i pracować. Wezwał Andrzeja Dudę do tego, aby, to on stanął na straży tego bezpieczeństwa.
Obaj liderzy tłumaczyli, że chodzi im o to, aby wszyscy byli traktowani wobec prawa równo. Jeżeli w reżimie sanitarnym mogą być otwarte markety, to podobnie mogą być otwarte inne obiekty, gdzie jest prowadzona działalność gospodarcza. Zwrócili uwagę na absurdy, jakie wynikają z wprowadzonych przepisów i obostrzeń, podając przykład zamkniętego schroniska. W myśl rozporządzenia nie może ono działać, ale za to w mieszczącej się obok toalecie publicznej gromadzą się ludzie. Czy to miejsce może być bezpieczne?
Jeżeli sytuacja się nie poprawi, to na dłuższą metę nie da się w taki sposób funkcjonować. Nie tylko przedsiębiorcy, ale też inni ludzie martwią się o przyszłość swoją i bliskich. Górale wezwali, aby podnieść bunt obywatelski i nie bać się otwierać swoich firm, bo prawo jest po stronie ludzi, a nie rządu, o czym świadczą wyroki sądów. Szansą wyrwania się z tej sytuacji może być bunt obywatelski.
Za przykład podano wyrok sądu z Opola, gdzie orzeczono, iż bezprawne było nałożenie mandatu za prowadzenie działalności w czasie kwarantanny narodowej. Należy wrócić do równego traktowania wszystkich przedsiębiorców bez względu na to, czy są to korporacje, czy mikroprzedsiębiorstwa. Stąd też swego rodzaju odezwa do wszystkich, którzy nie są zdecydowani, czy otwierać swój biznes w reżimie sanitarnym.
Korespondencja z Zakopanego. Tekst i fot.: Tomasz Ficek