Czy powrót do szkoły to dobry pomysł? – zastanawia się Bartłomiej Górka z Pisarzowej. Jako uczeń III klasy Technikum Organizacji Reklamy w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Limanowej uczestniczy w zdalnej edukacji od kilku miesięcy. Jako działacz Młodych dla Wolności na edukację patrzy również z perspektywy początkującego polityka. Rząd wkrótce musi podjąć decyzję w sprawie funkcjonowania szkół od 1 lutego. Debata nad edukacją w dobie pandemii ma szeroki wymiar, a każda ze stron przedstawia swoje racje. Jak ten problem widzi Bartłomiej Górka, można przeczytać poniżej.
Czy powrót uczniów do szkół to dobry pomysł?
Oczywiście… że nie. Jest to pomysł nie dobry, a wręcz doskonały i idealny! Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie pozwolił mi i tysiącom innych uczniów uczęszczać do szkoły na wszystkie zajęcia. Wyjątek stanowi część zajęć praktycznych (chociażby Technikum Organizacji Reklamy odbywa praktykę w domu).
Aby nieco przybliżyć skalę i zasięg problemu, pozwolę sobie przytoczyć największe problemy, bolączki i zwyczajnie wady związane z tzw. „e-learningiem”.
Żadna forma komunikowania się na odległość nie zastąpi głosu słyszanego na żywo, dotyku cudzej dłoni podczas przywitania. Edukacja tylko i wyłącznie w formie zdalnej może dla niektórych studentów wiązać się z poczuciem zwyczajnego osamotnienia, to z kolei prowadzić może do różnych problemów natury psychicznej. Praktycznie cały czas słyszymy alarmy i doniesienia o tym, że Polacy (szczególnie młodzi) mają coraz więcej problemów ze zdrowiem psychicznym. Dodatkowo, wg danych przytoczonych przez portal politykazdrowotna.com, więcej Polaków sięgało po papierosy czy alkohol w dobie pandemii. Zjawisko to z pewnością nie ominęło także uczniów.
Aby efektywnie uczestniczyć w e-learningu należy wykształcić w sobie odpowiednią motywację do nauki. Dodatkowo należy mieć odpowiednie stanowisko pracy. Sam zdążyłem zauważyć, że komputer, który jest dla mnie zazwyczaj miejscem pisania opowiadań i postów, który jest dla mnie miejscem zabawy związanej z graniem w gry i innych form zabawy sprawia, że nie mogę się dostatecznie w trakcie lekcji skupić. Najzwyczajniej w świecie mam problem z przestawieniem się z miejsca zabawy i okazjonalnej pracy na miejsce rutynowej nauki. Będąc w szkole, jest łatwiej osiągnąć skupienie, nie mówiąc także o łatwiejszym uzyskaniu pomocy ze strony nauczyciela. W ten oto sposób efektywność dydaktyczna nauki zdalnej pozostawia wiele do życzenia.
Wiele osób zwyczajnie nie dysponuje sprzętem oraz możliwościami do efektywnej nauki zdalnej. Nie muszę patrzeć daleko, w mojej klasie znajdują się osoby, które mają problemy z łączem internetowym. Nie wspominam nawet o trywialnym problemie związanym z e-learningiem – mianowicie licznym rodzeństwem. Rodzeństwem, które lekcje ma zapewne dokładnie wtedy, gdy reszta domu. Wzrasta huk, który uniemożliwia choćby zabieranie głosu, obciążenie łącza internetowego.
Zakażenia wychodzące ze szkół to bardzo ciekawe zagadnienie. Szkoły zostały zamknięte oczywiście po to, by chronić nas przed pandemią SARS-CoV2… z tym, że wcale nie byliśmy wirusem tak bardzo zagrożeni. Ówczesne Ministerstwo Edukacji Narodowej podało dane, że szkoły i placówki oświatowe stanowią jedynie ok. 2% wszystkich zakażeń na tamten moment. Więc dlaczego doszło do takiej, a nie innej decyzji? Nie wiem.
Reasumując – szkoły trzeba jak najszybciej otworzyć. Rząd zrobił uczniom niesamowitą szkodę i krzywdę takimi decyzjami. Obawiam się, iż mniej ambitne osoby z mojego pokolenia mogą być zwyczajnie pozbawione sporej ilości przydatnej w życiu wiedzy. Już dowiedzieliśmy się, że matury i egzaminy ósmoklasistów będą łatwiejsze. Widzieliśmy niską zdawalność ostatnich matur. Nie tylko wirus jest śmiertelny, śmiertelne są także szkody, które wyrządza się młodemu pokoleniu. Szkody, które mogą się okazać nie do odrobienia.
źródło: oficjalny profil Bartłomieja Górki; oprac. MAG
fot. arch. Bartłomieja Górki