Adam Nawara uległ poważnemu wypadkowi. Gdy żona usłyszała przerażającą diagnozę, postanowiła walczyć o zdrowie męża. Każdy z nas może w tym pomóc

Adam Nawara uległ poważnemu wypadkowi. Gdy żona usłyszała przerażającą diagnozę, postanowiła walczyć o zdrowie męża. Każdy z nas może w tym pomóc

20 listopada 2020 r. Adam Nawara spadł z wysokości i uderzył głową o beton, doznając wielomiejscowego urazu. Został przetransportowany helikopterem do Podhalańskiego Szpitala w Nowym Targu. Po operacji i trzytygodniowej śpiączce farmakologicznej okazało się, że ma niedowład czterech kończyn i nie mówi. Stwierdzono u niego afazję. Mimo diagnozy, brzmiącej jak wyrok, pani Ewa Nawara nie poddała się ani na moment. Jedyną szansą jest intensywna rehabilitacja w prywatnym ośrodku. Dlatego prosi o wsparcie w zebraniu środków na pokrycie kosztów pobytu w tej placówce.

Brak werbalnego kontaktu z otoczeniem, niereagowanie na polecenia spowodowały, że lekarze skierowali go na oddział paliatywny. Diagnoza lekarska była przerażająca – mąż nigdy nie wróci do zdrowia, będzie osobą leżącą, wymagającą opieki do końca życia. Kazano mi przygotować sobie dom na powrót męża kaleki. Jeszcze nigdy nie czułam większej rozpaczy i poczucia, że wszystko się skończyło, że pozostał tylko ból i poczucie bezradności. Stwierdziłam jednak , że nie mogę godzić się z tą diagnozą, musze walczyć o Adama, muszę walczyć o dalsze, lepsze, choć trochę lepsze jutro dla nas – czytamy we wzruszającej relacji pani Ewy.

Dzięki zorganizowanym przez żonę dodatkowym godzinom rehabilitacji na oddziale paliatywnym, stan pana Adama zaczął się trochę poprawiać. W końcu zapadła decyzja o przeniesieniu go na oddział rehabilitacyjny, na którym obecnie przebywa. Pan Adam jest przytomny, rozpoznaje bliskich, próbuje mówić, chociaż ciągle trudno go zrozumieć. To sprawia, że często złości się, buntuje. Nie trzeba go już karmić przez sondę.

– Adam powoli wraca do życia, przed nim jednak długa droga. Może to już taki jego los, nasz los, bo zawsze mieliśmy pod górkę i tylko ciężką pracą do wszystkiego dochodziliśmy. Lekarze ciągle określają jego stan jako bardzo ciężki. Wierzę jednak w niego, bo zawsze był uparty, niesamowicie pracowity, nigdy nie rezygnował ze swoich planów, a te miał zawsze. Każdy, kto go zna, wie, że Adam to człowiek pracy, szalony operator koparki, fajny kumpel i cudowny mąż. Nie mogę go zawieść, muszę pomóc mu stanąć na własnych nogach i zacząć ruszać obiema rękami. Aby to się stało rzeczywistością, potrzebna jest wzmożona, dobrze zaplanowana i ukierunkowana na jego potrzeby rehabilitacja – podkreśla pani Ewa.

Ewa Nawara chciałaby umieścić męża w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Wiąże się to jednak z bardzo dużymi opłatami. Miesiąc pobytu w tej placówce to koszt rzędu 20-25 tysięcy złotych.

Obawiam się, że nasze oszczędności mogą nie sprostać tym wydatkom. Dlatego ośmielam się prosić wszystkich , którzy nas znają, może trochę lubią, darzą sympatią i współczują, aby nam pomogli. Mnie samej będzie trudno, ale razem możemy wiele. Nie opuszczajmy Adama, kiedy nas potrzebuje, wyciągnijmy do niego nasze ręce i pomóżmy mu wstać. Adasiu wstań i chodź! – apeluje pani Ewa do wszystkich ludzi dobrej woli.

Środki można wpłacać na konto:

Santander Bank Polska S. A.

32 1500 1067 1210 6008 3182 0000

Kod SWIFT/ BIC : WBKPPLPP( kod SWIFT konieczny do przelewu z zagranicy

Tytuł przelewu: Dla Adama Nawary

Aby przekazać 1% podatku

w deklaracji PIT w rubryce OPP wpisać dane : KRS :0000272272

Cel szczegółowy: dla Adama Nawary


fot. arch. prywatne

Zobacz również