Tradycja pokonała koronawirusa. Był punkt szczepień, a uczestnicy wydarzenia z maskami. Mało, kto się spodziewał, że "dziady śmiguśne" w czasie epidemii pojawią się na ulicach Dobrej.
Ponad 20 młodych ludzi przebrało się w słomiane postacie, tylko po, to, aby tradycji stało się zadość.
Jak mówi legenda gdzieś z początkiem XIII w Tatarzy prowadząc jeńców od strony północy, gdzie zrabowali pobliski klasztor idąc na południe dotarli do Porabki (jedna z miejscowości gminy). Zrobili sobie przystanek na jednym z pól. Odbył się tam sąd i selekcja. Tych, którzy nie mogli już dalej iść wieszali na pobliskich drzewach, a tych którzy byli w dobrym stanie puszczali wolno, obcinając im uprzednio język, żeby nie mogli nikomu nic opowiedzieć.
Do dzisiaj miejsce, w którym dokonano egzekucji ludzie nazywają „Wisielnice”. Jeńcy, którzy się ostali, rozpierzchli się po miejscowości Porąbka i Dobra. Całe wydarzenie odbywało się w okolicach Świąt Wielkanocnych, było zimno więc jeńcy pookręcali się słomą. Dzięki życzliwości miejscowych udało im się przetrwać. Co roku na pamiątkę tego wydarzenia w Poniedziałek Wielkanocny po wsi wędrują Dziady Śmiguśne.