Ania i Sławek stracili część dobytku w pożarze. Potrzebują pomocy

Ania i Sławek stracili część dobytku w pożarze. Potrzebują pomocy

Ania i Sławek wraz z czworgiem dzieci mieszkają w Pisarzowej. Niestety w wyniku pożaru stracili znaczną część dobytku, a przede wszystkim warsztat mechaniczny, który był źródłem dochodu dla rodziny. Fundacja Makatka zorganizowała zbiórkę w serwisie zrzutka.pl. Aby poszkodowani mogli wrócić do stabilności, potrzeba ponad 67 tys. zł.

Historia rodziny oraz szczegóły zbiórki zostały opisane przez Marzenę i Anię z Fundacji Makatka.

Jest piątek, wczesne popołudnie. Dzwoni do mnie Ania i długo opowiada o problemach, które dotykają jej rodzinę. W zasadzie wszystko to wiem, bo wspieramy rodzinę Ani i Sławka niemal od początku działalności Fundacji: zatrudniamy dla niej pomoc do dzieci, zlecamy drobne prace (Ania pięknie maluje akwarelami, zobaczcie sami). Może nawet dłużej, bo zanim pojawiła się fundacja, od dawna działa grupa na Facebooku, w której się poznałyśmy.

Dwie godziny później dostaję od Ani wiadomość. Zdjęcie. Pożar. Płonie warsztat Sławka. Po 20 minutach właściwie nic z niego nie zostaje. Ogień gasi jeszcze długo 10 zastępów straży pożarnej.

To była jedna iskra od szlifierki. Trafiła jednak na podatne środowisko: nieszczelny przewód baku spowodował, że remontowany samochód był przesiąknięty oparami oleju napędowego. Sławek specjalizuje się w remontach aut z roczników z ubiegłego wieku. To niewątpliwie samochody z duszą, ale – jak się okazało – ich urok bywa zdradliwy.

Ania i Sławek są rodzicami czwórki: mają trzech synów i najmłodszą córeczkę. Jeden z chłopców jest w spektrum autyzmu, co mocno wpływa na ich codzienność. Rok temu wynajęli dom w uroczym Beskidzie Wyspowym i przeprowadzili się do niego z Poznania. Nie tylko po to, by uciec z miasta, ale też, by obniżyć koszty życia. Pracodawca Ani przepadł bez śladu, przez co długo nie otrzymywała należnego zasiłku macierzyńskiego, a skończyło się na kwocie o wiele niższej niż wynikało z umowy. Niewiele pomogły pisma i wezwania. Sławkowi zdrowie coraz bardziej szwankowało. Kolejni lekarze, kolejne leki, kolejne diagnozy. Robiło się lepiej na krótko i potem trzeba było cały cykl konsultacji, badań i dobierania leków powtarzać. Z pracą było również coraz gorzej. Przyszła pandemia i… szkoda gadać. Odpadło większość zleceń, bo Sławek remontował głównie auta klasyczne i zabytkowe, a ludzie nie chcieli w nie inwestować. Rosły też koszty i ceny materiałów.

W warsztacie, kiedy wybuchł pożar zostały dwa samochody: Mercedes W202 rocznik 1996 i niemal 50-letni, już zabytkowy Mercedes 123 rocznik 1976. Dziś zostały z nich smutne czarne szkielety… Wraz z samochodami z dymem poszły wszystkie narzędzia i sprzęty warte łącznie ponad 40 tysięcy złotych. Pan Bóg wcisnął przycisk RESET w życiu rodziny Ani i Sławka.

Poza samochodami spaliły się: 2 spawarki mig mag (o wartości ok. 3500 zł), kompresor (2500 zł), 4 reduktory (łącznie 1000 zł), młotki blacharskie (2000 zł), szlifierki (2000 zł), polerki (1500 zł), klucze (2000 zł), stojaki (1000 zł), imadło i kowadło (2500 zł), węże i przedłużacze (1000 zł), gaśnice (1000 zł), butla CO2 (500 zł), blachy (1000 zł), lampy lakiernicze (2000 zł), pistolety lakiernicze (4000 zł), szpachle, podkłady, lakiery, neutralizatory, masy bitumiczne, kleje poliuretan (2000 zł), lewarek (1000 zł), rozpierak (500 zł), wyciągarka (500 zł), części do samochodów (2000 zł), materiały lakiernicze papiery, czyściwo, pasty polerskie (2500 zł), materiały do cynowania (300 zł), 4 rowery (w tym tytanowa kolarzówka, która zawsze była marzeniem Sławka – łącznie ok. 5000 zł). I niby drobiazgi: dwie pary okularów i smartfon (1200 zł). Razem: 40 500 zł. A do tego trzeba spłacić samochody za łączną kwotę 27 000 zł. Podsumowując: 67 500 zł.

Nie wiadomo, czy ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy elewacji i dachu sąsiadującego ze spalonym warsztatem domu… Tymczasem trzeba żyć dalej. Przede wszystkim spłacić samochody i znaleźć nowy sposób na utrzymanie rodziny. W tym aspekcie nieco pomoże nasza Fundacja, ponieważ Ania i Sławek będą dla nas prowadzić szpital dla zabawek z wypożyczalni. Obawiam się jednak, że będzie to kropla w morzu potrzeb…

Na co zbieramy?

Przede wszystkim na spłatę samochodów. Poza tym na część sprzętów: części do aut, czy dwie spawarki nie będą już potrzebne, ale Sławek marzy o odkupieniu części rzeczy, bo poza firmą blacharską imadło, młotki, klucze i szlifierka też będą potrzebne. No i na nowy start: tak ogólnie.

Reset ma to do siebie, że wymazuje dane. I te dobre, potrzebne i te zbędne: jakieś wirusy czy inne złośliwe pliki. Razem z Anią i Sławkiem wierzymy, że teraz będzie tylko lepiej. Dołącz do nas.

Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/bkzkuu

fot. Fundacja Makatka

Zobacz również