W Poniedziałek Wielkanocny w centrum Dobrej pojawiły się dziady śmiguśne. Tradycyjnie odbył się konkurs związany z tym zwyczajem. My z naszą kamerą wybraliśmy się do Dobrej, aby zobaczyć, jak ten zwyczaj jest kultywowany.
Tradycji stało się zadość. Pierwsze śmiguśnioki w Dobrej pojawiły się o godz. 5. nad ranem. W miarę upływu czasu stały się bardziej głośne i psotne. Zaczepiały nie tylko przechodniów, ale też samochody, jadące na msze do parafialnego kościoła w Dobrej.
Skąd wywodzą się dziady śmiguśne?
Jak mówi legenda, z początkiem XIII w Tatarzy, prowadząc jeńców od strony północy, gdzie zrabowali pobliski klasztor, idąc na południe, dotarli do Porąbki (jedna z miejscowości gminy). Zrobili sobie przystanek na jednym z pól. Odbył się tam sąd i selekcja. Tych, którzy nie mogli już dalej iść, wieszali na pobliskich drzewach, a tych, którzy byli w dobrym stanie puszczali wolno, obcinając im uprzednio język, żeby nie mogli nikomu nic opowiedzieć. Do dzisiaj miejsce, w którym dokonano egzekucji, ludzie nazywają „Wisielnice”. Jeńcy, którzy się ostali, rozpierzchli się po miejscowościach Porąbka i Dobra. Całe wydarzenie odbywało się w okolicach Świąt Wielkanocnych, było zimno, więc jeńcy pookręcali się słomą. Dzięki życzliwości miejscowych udało im się przetrwać. Co roku na pamiątkę tego wydarzenia w Poniedziałek Wielkanocny po wsi wędrują dziady śmiguśne.
Kto to taki? Śmiguśniaki!
Dziady śmiguśne – czyli kawalerzy ukryci za maskami z baraniej skóry. Przyodziani są w precyzyjnie uplecione słomiane stroje oraz tradycyjne akcesoria m.in. sikawka wykonana z miękkiego drewna, koszyk, trąbka, sieczka. W nawiązaniu do legendy, śmiguśnioki nie mogą nic mówić, więc tam gdzie się pojawiają słychać charakterystyczne odgłosy (pojękiwania, turkotanie). W dawnych czasach mężczyźni zbierali się wieczorem w Wielką Niedzielę, aby przygotować stroje. Około północy zaczynali wędrówkę, odwiedzając okoliczne domy, odchodzili dopiero, gdy gospodarz wynosił im jajka
i oblewał wodą. Obecnie dziady śmiguśne spacerują po rynku od świtu, czyhając na ludzi udających się do kościoła, aby oblać ich wodą.