– ,,Górna Raba" Sp. z o.o. poprzez swoją działalność nie doprowadziła bezpośrednio do powstania tej sytuacji awaryjnej – czytamy w przesłanym do naszej redakcji piśmie. A chodzi o zdarzenie, które miało miejsce 13 czerwca tego roku w gospodarstwie państwa Myszoglądów w miejscowości Łostówka (gm. Mszana Dolna).
O sprawie, którą zgłosili do nas Państwo Myszoglądowie z Łostówki informowaliśmy w reportażu, który można zobaczyć TUTAJ
Przypomnijmy. Kilkuosobowa rodzina próbuje radzić sobie na własną ręke, po tym, jak ścieki ze studzienki kanalizacyjnej zanieczyszczyły ich przydmową studnię. Nikt nie zaoferował pomocy.
Próbowaliśmy tą sprawę wyjaśnić, wysyłając zapytania zarówno do Urzędu Gminy w Mszanie Dolnej, która jest właścicielem linii kanalizacyjnej, jak i do Spółki „Gorna Raba”, która linię eksploatuje.
(…) Gmina nie prowadzi zbiorowego zaopatrzenia w wodę , nie posiada własnego ujęcia wody ani wodociągu gminnego oraz, że nie świadczymy takich usług. Poinformowaliśmy Panią Myszogląd, że jeśli uważa że zanieczyszczenie wody jest skutkiem awarii kanalizacji, powinna się zwrócić do spółki o rozwiązanie tego problemu(…). To treść części maila, który otrzymaliśmy z Urzędu Gminy w Mszanie Dolnej.
Publikujemy stanowisko prezesa zarządu spółki Romana Duchnika. mail w tej sprawie dotarł do naszej redakcji w poniedziałek.
(…) Po otrzymaniu tego zgłoszenia niezwłocznie podjęto działania związane z organizacją:!, pracowników oraz sprzętu koniecznego do wyjazdu w celu usunięcia zgłoszonej awarii. Niedrożność na kanale sanitarnym została usunięta przy użyciu specjalistycznego sprzętu WUKO.
Państwo Myszogląd dokonali zgłoszenia, że doszło do zanieczyszczenia studni z wodą, przez ścieki. Nie mamy takiej wiedzy, czy niedrożność kanalizacji sanitarnej mogła mieć bezpośredni wpływ na pogorszenie jakości wody w studni Państwa Myszoglqd. Jest rzeczą wiadomą, że ,,Górna Raba” Sp. z o.o. poprzez swoją działalność nie doprowadziła bezpośrednio do powstania tej sytuacji awaryjnej. Nasze przedsiębiorstwo bowiem w tym terenie nie prowadziło żadnych prac budowlanych. Zaistniała awaria wyniknęła niewątpliwie z tego, że któryś z Użytkowników sieci kanalizacyjnej odprowadził ścieki o takim charakterze, że spowodowały one zapchanie kolektora kanalizacyjnego. Takie sytuacje niestety od czasu do czasu mogą wystąpić i występują, dlatego Spółka ubezpiecza się od odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej działalności.
Na tym etapie, sprawa prowadzona jest przez Ubezpieczyciela(…) – czytamy w przesłanym przez spółkę piśmie do naszej redakcji, które podpisał prezes spółki Roman Duchnik.
Reportaż, którego sprawa dotyczy mozna zobaczyć TUTAJ