W Mszanie Dolnej jak bumerang powraca temat remontów dróg, niebędących własnością miasta. Kilkoro radnych regularnie zwraca uwagę na ich postępującą degradację i prosi urzędników o podjęcie działań. A co w tym czasie dzieje się z drogami miejskimi? Niektóre z nich nie różnią się niczym od niedofinansowanych dróg prywatnych. A jeśli troska radnego o mieszkańców zakończyła się w dniu wyborów w 2018 r., to zdarzają się sytuacje kuriozalne.
Mieszkańcy górnej części ulicy Słonecznej od kilku lat czekają na przywrócenie drogi do pierwotnego stanu po budowie kanalizacji. W ostatnim tygodniu doczekali się swoistej „poprawy” nawierzchni. Zalepiono dziury w wielkiej podłużnej dziurze. Precyzja wykonania zachwyca, a trwałość jest gwarantowana zapewne do pierwszego większego deszczu. Nie ma się co jednak dziwić, bo od grudnia sprawą zajmuje się sam wiceburmistrz Michał Grzeszczuk (z pensją 10 222, 04 zł brutto miesięcznie). Podczas spotkania deklarował wszelką pomoc i wsparcie, a potem zamilkł i po dziewięciu miesiącach nadal nie znalazł ani sposobu, ani czasu na przekazanie mieszkańcom swoich ustaleń. Sprawa drgnęła dopiero po poinformowaniu o tej sytuacji poseł Urszuli Nowogórskiej. Burmistrz Anna Pękała podobno zadeklarowała, że w przyszłym roku znajdą się pieniądze. Już niebawem będzie się można o tym przekonać przy planowaniu budżetu.