Nic się nie dzieje wokół placu targowego ani mostków na potoku Słomka w Mszanie Dolnej. Taki wniosek wypływa z krótkiej dyskusji, która wywiązała się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej po pytaniu radnej Agnieszki Sasal. Na prośbę kupców radni zajęli się kwestią poprawy dojazdu do zadaszonych stoisk handlowych.
Mimo upływu czasu magistrat nie podjął żadnych działań w celu wykonania nowego projektu i uzyskania zgody na budowę.
– Są pilniejsze sprawy w mieście – podkreślił wiceburmistrz Michał Grzeszczuk, czym wywołał reakcję Janusza Matogi.
Przewodniczący Rady Miejskiej domagał się wyjaśnień, dlaczego burmistrz Anna Pękała odsunęła sprawę podnoszoną przez radnych bez konsultacji z nimi. Dyskusja zeszła także na wysokość dofinansowania budowy parkingu przy ul. Spadochroniarzy.
Dobry humor nie opuszczał natomiast wiceburmistrza Michała Grzeszczuka.
– Żyję sprawą mostków na Słomce w związku z tym uznaję na dzień dzisiejszy, że tamte sprawy były trochę wcześniej podane do informacji – ironizował najbliższy współpracownik burmistrz Anny Pękały.
– Z całym szacunkiem, na jednym ze zdjęć wykonanym przeze mnie widać ewidentne dowody, że nikt w urzędzie nie żyje sprawami mostków na Słomce. Dziury w mostkach są tak wielkie, że zaraz wpadniemy pod most, a poręcze są tak zardzewiałe i przegnite, że oparcie się o nie grozi wpadnięciem do wody – odpowiedział przewodniczący Janusz Matoga, radny ze Słomki.
– Ja moje pytanie zadałam też na prośbę kupców, z którymi myśmy się tam spotykali i obiecywali – z tego, co widzę – gruszki na wierzbie. Ale jak widzę mostki na Słomce, to może i dobrze, że pan nie żyje tym placem – spuentowała radna Agnieszka Sasal.