Zalane piwem urządzenia do ćwiczeń, wymiociny i śmieci. To krajobraz w parku miejskim w Limanowej, który, zwłaszcza po weekendzie można zobaczyć.
Sytuację w parku miejskim opisał na ostatniej sesji Rady Miasta Limanowa Karol Wojtas, który zaprosił na spędzenie jednej nocy w blokach przy ul. Zygmunta Augusta – burmistrza Władysława Biedę.
– Prosimy o jakąś pomoc. Może by pan burmistrz przyszedł do kogoś na noc i spędził miły wieczór, I zobaczył, co się dzieje w tej nowej części parku, po wyłączeniu świateł. Trochę, to śmiesznie brzmi, ale naprawdę są takie dni, weekendy w okresie letnim, że naprawdę tam jest i głośno i może starsze osoby boją się wyjść z psem czy na spacer. To są osoby przyjezdne. Można zobaczyć z jakimi rejestracjami tam parkują samochody. To nie są osoby z naszego osiedla czy miasta – mówił Karol Wojtas, podczas ostatniej sesji Rady Miasta Limanowa.
Wcześniej mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Zygmunta Augusta opisał, to, co dzieje się w parku przy Potoku Jabłoneckim. Jaki jest tam nieporządek, który pozostawiają po sobie jego „goście”. Trudno ich tak nazwać, bo goście zachowują się kulturalnie, nie spożywają alkoholu i przede wszystkim nie śmiecą. Nie mówiąc już o tym, że nie załatwiają swoich potrzeb fizjologicznych. A korzystanie z dobrodziejstwa tego miejsca jest dla mieszkańców miasta i osiedla bardzo utrudniony. Być może dużym ułatwieniem dla osób tam przebywających byłby fakt ustawienia tabliczek informujących o usytuowaniu toalet w mieście.
Oczywiście do tej sprawy odniósł się burmistrz Limanowej, który tłumaczył wszystkim zebranym na sali, w jaki sposób te wszystkie problemy można byłoby rozwiązać.
– Moja żona się nie zgadza na to, żebym sypiał poza domem, chyba, że muszę w delegację gdzieś wyjechać…to tyle w kwestii spania poza domem(…).
Kłopot cały czas jest jeden. Bo wszystkie te toalety można byłoby naraz otworzyć i żeby wszyscy mogli z nich korzystać. Tylko, jak to zrobić, żeby ludzie z nich korzystali w odpowiedni sposób. Tu jest problem…
– Obiecywał pan strzałki…
– Tak, tylko, jak postawimy strzałki, a toaleta nie będzie otwarta, to jest dziwna sytuacja. Wtedy zgłosiłby pan, że postawiliście strzałki, ale, jak ktoś tam doszedł, a drzwi były zamknięte. Pewne rzeczy udało się zlikwidować. Widzimy, że muszla jest opisywana i malowana… złapaliśmy tych, którzy niszczyli ławki – tłumaczył Władysław Bieda.
Burmistrz Limanowej w rozmowie z radiem Kraków wyjaśnił, że monitoring w mieście będzie bardziej rozbudowany.
Fot. własne archiwum.