Urząd miejski w Mszanie Dolnej pożegnał swoich pracowników. Po ponad 45 latach na emeryturę odeszła Zofia Czech, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego oraz Władysław Malec, od zawsze związany z budownictwem.
Były kwiaty, medale i prezenty. Była także lampka szampana i był czas na podsumowanie lat spędzonych za biurkiem urzędniczym. Długoletnich pracowników urzędu miejskiego pożegnali koleżanki i koledzy, a także Tadeusz Filipiak, burmistrz Mszany Dolnej. Dla obojga praca w mszańskim magistracie nie była pierwszą.
Władysław Malec po ukończeniu szkoły podstawowej w rodzinnej Mszanie Górnej. W 1966 roku wyjechał na Śląsk, do Katowic, by tam kontynuować edukację – swoją pierwszą pracę znalazł jednak w Bytomiu. Przez ponad rok był zatrudniony w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej tego śląskiego miasta. W tym czasie kontynuował też naukę w Technikum Budowlanym, ale kolejną pracę znalazł …. pod ziemią – w kopalni „Bobrek” w Bytomiu. Fedrował jednak krótko – już po miesiącu został pomiarowym w dziale Mierniczo-Geologicznym tejże kopalni i przepracował tam ponad 5 lat.
Ze Śląskiem związany jest jeszcze miesięczny epizod z Rejonowym Przedsiębiorstwem Remontowo-Budowlanym do którego Władysław Malec zostaje służbowo oddelegowany i pełni tam funkcję st. mistrza budowlanego. W roku 1972 wraca w rodzinne strony i podejmuje pracę w Powiatowym Biurze Geodezji i Urządzeń Rolnych Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Limanowej na stanowisku inspektora ewidencji gruntów.
Do Limanowej dojeżdża jednak tylko 7 miesięcy – 1 maja 1973 roku rozpoczyna najdłuższy etap swojego zawodowego życia podpisując umowę o pracę z ówczesnym Przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Mszanie Dolnej, Marianem Radziszewskim. Władysław Malec otrzymuje stanowisko inspektora d/s budownictwa. W roku 1985 Władysław Malec kończy zaoczne wyższe studia zawodowe na wydziale Organizacji i Zarządzania Przemysłem krakowskiej AGH uzyskując tytuł inżyniera organizatora przemysłu. Z 65 lat życia, jakie ma już za sobą inż. Władysław Malec, 46 poświęcił na pracę w różnych miejscach i na różnych stanowiskach, ale najdłużej „zacumował” w mszańskim urzędzie – przychodził tu każdego dnia przez ostatnie 39 lat i 8 miesięcy.
Jeśli ktoś z Mszany Dolnej lub okolic w ostatnich 28 latach i 6 miesiącach odbierał lub wymieniał dowód osobisty, zmieniał miejsce zamieszkania lub stan cywilny, z pewnością spotkał się z Zofią Czech – mieszkanką Dobrej, ale od wielu, wielu lat związanej z mszańskim urzędem.
To właśnie w Mszanie Dolnej, 1 sierpnia 1970 roku, swoją przygodę z administracją państwową rozpoczęła, co dopiero „świeżo upieczona” absolwentka Technikum Ekonomicznego w Limanowej, 19 letnia wtedy Zofia Czech (wtedy jeszcze znana pod nazwiskiem panieńskim Mycoń) w mszańskim Prezydium Miejskiej Rady Narodowej pracuje na stanowisku referenta do roku 1975. 1 lutego tego samego roku rozpoczyna kolejny etap życia zawodowego – podejmuje pracę jako starszy referent w Wydziale Organizacyjnym Urzędu Powiatowego w Limanowej. Jednak już po miesiącu znajduje zatrudnienie w Zarządzie Gospodarki Terenami – w tej limanowskiej instytucji otrzymuje angaż st. referenta i zajmuje się sprawami ekonomicznymi. Do Limanowej dojeżdża aż do roku 1984, kiedy to z dniem 1 lipca zmienia kierunek dojazdów i zamienia stolicę powiatu na stolicę Zagórzan.
Z mszańskim urzędem wiąże się na długie 28 lat i 6 miesięcy. Nie od razu jednak obejmuje szeroko pojęte, tzw. sprawy „obywatelskie” Rozpoczyna w wydziale Geodezji i Gospodarki Gruntami, dopiero tuż przed rokiem 1990 zostaje mianowana zastępcą kierownika mszańskiego USC i pełni tę funkcję do dnia przejścia na emeryturę.