– Nie ukrywam, że rozmowy z tym właścicielem są trudne – mówi Władysław Bieda. W ten sposób Burmistrz Limanowej odniósł się do głośnej sprawy przystanku przy ul. Tarnowskiej w Limanowej, który, jak się okazało został posadowiony na ternie prywatnym.
Niecałe 10 minut swojego poniedziałkowego czatu z internautami poświęcił Władysław Bieda na wyjaśnienie sprawy przystanku przy ul. Tarnowskiej w Limanowej.
Zmiana właściciela działki na której jest wybudowany przystanek i sprawy spadkowe sprawiły, że miasto tak naprawdę stało się zakładnikiem sytuacji, w której na chwilę obecną nie ma miejsca.
Chodzi o niewielka przestrzeń, zaledwie 100 m2, bo tyle potrzeba przestrzeni, aby przystanek przy drodze wojewódzkiej 965 mógł formalnie funkcjonować. Niestety sprawa, jak się okazuje jest bardziej złożona, niż może się wydawać.
O zawiłościach prawnych, a także spadkowych, które doprowadziły, że zmienił się właściciel działki na której stoi przystanek z perspektywy limanowskiego magistratu opowiedział w czasie internetowego spotkania Władysław Bieda. W swoim wystąpieniu powoływał się na ustalenia, co do przeznaczenia tego terenu z jego poprzednim właścicielem. Odsyłamy wszystkich zainteresowanych do nagrania, które prezentujemy poniżej.
Aby temat ten był rozwiązany Burmistrz Limanowej zaproponował właścicielce działki, że miasto po rozsądnej cenie wykupi teren pod przystanek, a także w ramach rekompensaty wykona zjazd z drogi wojewódzkiej 965 na działkę, bo takiego nie ma.
– Nie ukrywam, że rozmowy z tym właścicielem są trudne – tłumaczy Władysław Bieda.
– Były już informacje o tym, że właściciel za bezumowne korzystanie z terenu zażyczył sobie 9 mln zł, za te 100 m2 bezumownego korzystania, gdzie ostatecznym właścicielem jest uznany od 2 czy 3 lat. Sami państwo rozumiecie, że jest to cena wygórowana. Te rozmowy są trudne, ale będziemy chcieli doprowadzić do tego, aby została dokonana wycena tego terenu przez rzeczoznawcę i zaproponujemy wykup tego terenu. W ramach rekompensaty zaproponujemy wykonanie zjazdu do tej działki, który sfinansujemy z budżetu miasta – zaznaczył Władysław Bieda.
Przed czatem z internautami burmistrz Limanowej próbował skontaktować się z właścicielką działki na której stoi przystanek, ale nie doszedł on do skutku.
Przystanek przy ul. Tarnowskiej jest nie tylko owinięty taśmą, ale też jest oznakowany. Na słupku obok tej konstrukcji, a także nie frontowej jego części są przymocowane tabliczki z informacją, o tym, że jest to teren prywatny.