Przy każdych większych opadach deszczu woda wylewa z koryta i podmywa brzegi rzeki. Mieszkańcy Mszany Dolnej biorą sprawy w swoje ręce. Chcą nie tylko uregulować koryto rzeki, ale również przywrócić życie nad brzegami Mszanki.
W kliku miejscach brzegi Mszanki są w opłakanym stanie. Każdy większy deszcz destabilizuje brzegi, bo woda wylewa się z koryta rzeki. – Obawiamy się…tylko kilka metrów od murów naszej szkoły Mszanka ma swój brzeg – mówi Andrzej Dębski, Dyrektor ZSz Techniczno – Inforamtycznych w Mszanie Dolnej. – Za każdym razem kiedy Mszanka wylewa zastanaiwamy się czy i tym razem rzeka da nam spokój. Kilku mieszkańców Mszany Dolnej zakasało rękawy i sami podjęli inicjatywę uregulowania brzegów rzeki. – Chcemy pokazać, że systemem gospodarczym przy niewielkim nakładzie da się to zrobić – mówi Adam Piekarski pomysłodawca zagospodarowania brzegów Mszanki. – Te 150 metrow brzegu, które Pan Adam wraz ze swoim synem wyplantowali, to naprawdę bardzo dobra incjatywa – wtóruje Radosław Rusnarczyk, który mieszka nad Mszanką. – Zwracaliśmy się do naszego burmistrza z prośba, aby nam pomógł w tej naszej inicjatywie. Niestety burmistrz w rozmowie z nami wyjaśnił, ze nie ma pieniędzy na te inwestycje, a także nie może ingerować w teren, który należy do RZGW. – W tej sprawie, miasto nie ma nic do powiedzenia, bo terenem brzegów Mszanki, zarządza RZGW. Zatem po ich stronie leży piłka – tłumaczy Tadeusz Filipiak, Burmistrz Mszany Dolnej. Mieszkańcy napisali pismo do Tadeusza Patality, aby ten wsparł ich incjatywę. – Myslę, że RZGW zmieni zdanie – mówi Patalita. Wystąpiłem z pismem również do KZGW, do dyrektora Karnowskiego, aby zajął się tą sprawą. Plany mieszkańców Mszany są bardziej śmiałe. Chcą oni również przywrócić życie nad brzegami Mszanki, które kiedyś tam się właśnie toczyło. Marzy im się budowa wzdłuż brzegów rzeki nie tylko deptaka. Chcieliby aby w okresie turystycznym nad brzegami Mszanki mogli wypoczywać nie tylko oni sami, ale i turyści, którzy przyjeżdżają do Mszany Dolnej czy Niedźwiedzia.