Łukasz Wroński z Limanowej zrobi skrzypce dla Baracka Obamy

Łukasz Wroński z Limanowej zrobi skrzypce dla Baracka Obamy

Jest lutnikiem – artystą. O swojej pracy, którą wykonuje mówi z pasją. Mało kto wie, że Łukasz Wroński z Limanowej, wykonuje skrzypce dla największych sław muzyki klasycznej na świecie. Uważa, że każdy instrument oddany w ręce artysty powinien mieć duszę i serce.

Łukasz Wroński na stałe mieszka w Stanach Zjednoczonych. Do Nowego Jorku z Polski jak stypendysta wyjechał w 2007 roku. Od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie muzyką, bo ta w rodzinie Wrońskich jak wspomina gościła od zawsze. – Najważniejszym instrumentem w naszej rodzinie były skrzypce, a przynajmniej z w rodzinie Mordarskich, z której pochodzi moja mama Jadwiga. Uczono nas grać na nim, bo to on najlepiej kształci słuch muzyczny i wrażliwość. Skrzypce zawsze były i są dla mnie najważniejszym instrumentem muzycznym – opowiada 37-letni Łukasz Wroński.

Jego miłość do skrzypiec dojrzewała pod okiem limanowskiego lutnika Adama Stalmacha. Już wtedy 13-letni Łukasz wykazywał zdolności malarskie i rzeźbiarskie. Udało mu się naprawić swoje skrzypce, zrobił kilka podbródków do innych, a także zrobił swoje pierwsze do nich główki

Później 15-letni Wroński trafił do Liceum Plastycznego im Antoniego Kenara w Zakopanem. Po szkole średniej zdecydował się na studia na Akademii Muzycznej w Poznaniu w Zakładzie Lutnictwa Artystycznego. – W szkole średniej zbudowałem swoje pierwsze skrzypce. Do dzisiaj trzymam je w domu – wspomina. Nie przypuszczałem, że to będzie mój zawód i pasja i że mógłbym budować koncertowe skrzypce. Być prawdziwym artystą – lutnikiem. Zacząłem się tym interesować na poważnie gdy pojawiły się pierwsze sukcesy na konkursach i wystawach. Wtedy to poczułem, że mogę zrobić dobre skrzypce i konkurować nawet z najlepszymi lutnikami – dodaje.

Mimo, że lutnictwo w Polsce ma jedną z najdłuższych tradycji i uznaje się, że pierwsze skrzypce powstały właśnie w kraju nad Wisłą w XV wieku, to jednak nie jest ono znane i doceniane na świecie. Dlatego też Łukasz Wroński tak jak i wielu innych lutników wyjechał do Stanów Zjednoczonych w 2007 roku jako stypendysta Ministerstwa Kultury. – po przyjeździe do USA nie było łatwo, zwłaszcza w moim zawodzie, bo bycie lutnikiem bez dorobku na początku tej drogi jest trudne, a sam zawód to niełatwa profesja. Po kilku latach pobytu w Stanach mogę śmiało powiedzieć, że to w Polsce żyłem w obłokach. Dopiero na emigracji, spadłem z nich do prawdziwej, twardej rzeczywistości i realistycznych marzeń. Od niedawna, moje życie zaczęło się stabilizować, poczułem się w Nowym Jorku jak w domu.

Łukasz Wroński nie uważa się jednak za człowieka, który realizuje swój „amerykański sen”, choć jedno z jego ostatnich zleceń mogłoby na to wskazywać. Do Polaka zgłosili się urzędnicy kancelarii prezydenta USA – Baracka Obamy.

– Otrzymanie tego zlecenia było dla mnie dość sporym zaskoczeniem. Kilka ważnych osobistości z kręgów prezydenta Obamy, chce  abym zrobił projekt skrzypiec awangardowych z główką Pana Prezydenta. To niesamowity projekt. Jest on jeszcze w początkowej fazie realizacji. Nie wiem jaki będzie końcowy efekt, ale mam nadzieję, że skrzypce te będą wyjątkowe.

Łukasz Wroński z Limanowej w swoim dorobku lutniczym ma kilka dzieł, którymi już może się pochwalić, bo były one wystawiane w najbardziej spektakularnych miejscach w USA. – Miło wspominam projekt skrzypiec poświęconych kulturze Indian Północnoamerykańskich, które wykonałem w 100-tną rocznicę powstania stanu Oklahoma. Skrzypce z główką Indianina tak się spodobały, że chciano je zatrzymać w słynnymThe National Cowboy & Western Heritage Museum w Oklahoma City. Nie zgodziłem się, uznając, że skrzypce powinny być ogrywane, bo jako eksponat, tracą swoje walory dźwiękowe. Wspomnę jeszcze tylko o unikatowych skrzypcach z główką Wenus de Milo inspirowane słynną Statuą Wolności. Projekt ten został wsparty przez Ministerstwo Kultury w Warszawie

Obecnie lutnik z Limanowej nie narzeka na brak zamówień. Na realizacje czekają skrzypce inspirowane kulturą afrykańską i kwartet instrumentów Cztery Pory. Skrzypce utrzymane w charakterze sztuki współczesnej już zamówiła znana krakowska skrzypaczka – Renata Borucka.

Łukasz Wroński powrotu do Polski nie planuje. – W Polsce nie bywam zbyt często, chociaż zawsze obiecuję, że się poprawię (śmiech)

– Póki co, to jednak chciałbym pozostać w USA, jak długo tylko będę mógł. Tutaj bardzo dobrze się czuję, a dla mojej profesji jest to chyba jedno z najlepszych miejsc na świecie, gdzie mogę tworzyć na skale globalną i co dla mnie najważniejsze – rozwijać się.

 

Zobacz również