Bogdan Piszczek, przedsiębiorca z Nowego Sącza złożył wniosek do urzędu miejskiego w Limanowej, o wypłacenie mu odszkodowania. W 2010 roku nabył w drodze przetargu działkę, która przylega do tej na której stoi basen.
Kiedy 9 listopada 2010 roku Pan Bogdan Piszczek został właścicielem działki bezpośrednio przylegającej do tej, na której stoi kryta pływalnia, nie przypuszczał, że działka ta będzie mu spędzać sen z powiek. Nie chodzi bynajmniej o sąsiedztwo basenu, ale o mur oporowy, który powstał wzdłuż jego działki. – Ten mur zagradza dostęp do mojej działki – mówi Bogdan Piszczek. – Teraz mam problem. Chciałem w tym miejscu wybudować myjnię samochodową i zakład usługowy. Dziwię się, że w mieście gdzie jest tak duże bezrobocie podkłada się kłody przedsiębiorcom, którzy takie miejsca pracy mogą stworzyć – wyjaśnia. Działka o numerze ewidencyjnym 51/9 była częścią tej, na której stoi basen, wspólnie budowany przez starostwo i urząd miejski. Miasto będące właścicielem działki postanowiło ją sprzedać. Kupił ją Pan Bogdan Piszczek. Teraz twierdzi, że jest ona bezużyteczna, a jej wartość spadła, bo najzwyczajniej nie ma jak do niej dojechać. Został tam wybudowany kolektor kanalizacji sanitarnej.
– Ten kolektor kanalizacyjny był w planie zanim Pan Piszczek działkę nabył – wyjaśnia Władysław Bieda, Burmistrz Limanowej. Przedsiębiorca z Nowego Sącza złożył wniosek do urzędu miejskiego w Limanowej, o wypłacenie mu odszkodowania, bo skoro nie może dojechać do swojej własności, to nie może tam prowadzić takiej działalności jaką sobie zaplanował. – Roszczenia te są bezzasadne – dodaje burmistrz Bieda. – Rozumiem rozgoryczenie Pana Piszczka, ale swe pretensje powinien kierować do miasta i samego siebie – mówi Jan Puchała, Starosta Limanowski. Pan Bogdan twierdzi, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jest mowa o drodze wewnętrznej działki na której stoi basen, a tym samym i do tej, którą On zakupił. Teraz przedsiębiorca z Nowego Sącza nie wyklucza oddania sprawy do sądu.