Dyrektor Tomasz Dul: „Patrzę w niebo z nadzieją na opady deszczu”. O braku wody podczas sesji Rady Miejskiej w Mszanie Dolnej

Dyrektor Tomasz Dul: „Patrzę w niebo z nadzieją na opady deszczu”. O braku wody podczas sesji Rady Miejskiej w Mszanie Dolnej

W Mszanie Dolnej brakuje wody. Temat został poruszony 30 października podczas sesji Rady Miejskiej.

O aktualnej sytuacji, podjętych działaniach oraz planowanych dalszych krokach opowiedział Tomasz Dul – dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej.

– Mamy problem z zaopatrzeniem mieszkańców w wodę. Wodociąg miejski zaopatrywany jest z siedmiu ujęć. Woda jest uzdatniana przez cztery stacje uzdatniania. Główne ujęcia wody powierzchniowej, czyli na Potoku Adamczykowym i na potoku Szklanówka w tej chwili nie mają wody. To, co w tej chwili zrobiliśmy, to dowożenie wody. Dowoziliśmy wodę do zbiorników na Szklanówce. Następnie wprowadziliśmy ograniczenia w nocnym dostarczaniu wody, początkowo przez dwie noce od 22.00 do 6.00 rano i trzecią noc od 23.00 do 5.00 rano. Pozwoliły nam te działania na odbudowanie zapasów w zbiornikach, ale już w dniu dzisiejszym widzę, że tej wody cały czas ubywa. Sytuacji nie poprawiają awarie na sieci. Dwie z nich usunęliśmy skutecznie, trzecia wystąpiła przy przystanku autobusowym na ul. Piłsudskiego i też została już usunięta. Co z tym wszystkim dalej? Patrzę w niebo z nadzieją na opady deszczu. Myślę, że przez najbliższe parę dni nie będzie ograniczeń w dostawie wody, natomiast w dalszej perspektywie te ograniczenia mogą wrócić. Niepokojący jest również fakt, że ciężka sytuacja dotyczy też drugiej części miasta, gdzie na wodociągu Adamczykowym też spada poziom wody w zbiornikach górnych, a w studni, która zasila stację uzdatniania wody, przed moim wyjściem poziom zwierciadła wody wynosił 60 cm z normalnych 2 m, które tam występują. Cały czas obniżają się wody gruntowe, co widzimy też po Mszance. Studnie, które są wzdłuż Mszanki, tak samo zaczynają się wyłączać. Jest coraz mniej wody i właściwie sytuację może poprawić zmiana aury pogodowej. A co w dalszej pespektywie? Na pewno szeroko nagłaśniamy ten problem. Trzeba jakieś środki pomocowe dla Mszany ściągnąć. Planuję w przyszłym tygodniu udać się z panią burmistrz do przedsiębiorstwa geologicznego. Mam już tam umówioną wizytę. Będziemy rozmawiać o możliwości budowy studni i zasilenia stacji uzdatniania wody „Raba”, tak, aby odciążyć górne ujęcie Adamczykowe. Jeżeli trudna sytuacja w dalszym ciągu będzie się utrzymywać, to uruchomimy dowożenie wody do zbiorników „Szklanówka”. Dowieźliśmy już ok. 500 metrów sześciennych. Wydaliśmy na to ok. 17 tys. zł. Wyłączenia nocne to jest ostateczność, którą chciałbym stosować, którą zmuszony będę stosować. Takie wyłączenia nocne wody to jest poważna niedogodność dla mieszkańców. Oprócz tego cierpi infrastruktura wodociągowa. Te trzy ostatnie awarie są na pewno spowodowane zamykaniem i otwieram przepływu wody. Zamykanie wody trwa ok. godziny, otwieranie – 2-3 godziny. Trzeba spokojnie dozować to otwieranie, aby infrastruktura jak najmniej ucierpiała. Jednak awarii nie unikniemy. Cały czas proszę i apeluję o rozważne i oszczędne korzystanie z wody. Im mnie wody będziemy zużywać, tym dłużej woda w kranach będzie dostępna – mówił Tomasz Dul.

Odpowiadając na pytanie wiceprzewodniczącego Stanisława Antosza, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej stwierdził również, że względu na stan sieci wodociągowej straty wody są duże, choć nie da się tego dokładnie określić. Z kolei przewodnicząca Rady Miejskiej Agnieszka Sasal podkreśliła, że problem braku wody poruszyła wraz z burmistrz Agnieszką Orzeł podczas spotkania w Ministerstwie Infrastruktury.

– Sieć wymaga remontu i będziemy potrzebować zewnętrznych środków, ponieważ z własnych nie będzie nas na to stać. Na pewno będziemy podejmować działania, jakie się da, aby to naprawić – zapewniła Agnieszka Sasal.

– Stacje uzdatniania wody pozwoliły nam 9 lat bez zakłóceń dostarczać wodę do mieszkańców. Niestety ten rok jest wyjątkowo suchy i nie tylko naszego samorządu dotyczy przykra dolegliwość braku wody. Miasto Mszana Dolna jest ubogie w opady atmosferyczne i na to są opracowania Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Lokalizacja trzech zbiorników wodnych – Czorsztyna, Świnnej Poręby i dobczyckiego – powoduje takie cyrkulacje mas powietrznych, że te opady atmosferyczne są słabe. Dodatkowo geologia, czyli flisz karpacki plus okno tektoniczne, które mamy w Mszanie, powodują z kolei, że nie mamy zasobu wód podziemnych. Stąd wydaje się, że jedyne, czym dysponujemy, to są wody powierzchniowe, a więc Mszanka i Raba. Sądzę, że jakiekolwiek działania inwestycyjne powinny być ukierunkowane na wykorzystanie tych wód. Wody podziemne są, ale w ilości wystarczającej na 1-2 domostwa, natomiast wody powierzchniowe to jest coś, co możemy wykorzystać i w tym kierunku będziemy też prowadzić rozmowy w przedsiębiorstwie geologicznym – podsumował dyrektor Tomasz Dul.

– To jest problem, z którym miasto boryka się od lat. Twierdzenie, że otwieramy MOK, a nie interesujemy się wodą, jest troszeczkę kuriozalne. W wielu miejscach ten wodociąg jest bardzo stary i przez niektóre rury nie powinna być puszczana woda. Musimy znaleźć sposób, żeby tę wodę gdzieś zabezpieczyć i magazynować, ale przede wszystkim zrobić tutaj generalny remont i modernizację naszych wodociągów. Niestety nie mamy możliwości aplikowania o środki unijne. Mam nadzieję, że te nasze prośby, z którymi jeździmy, będą uwzględnione w przyszłorocznym tworzeniu nowych programów, ponieważ do 2027 roku mamy wydać określoną ilość pieniędzy unijnych. Jeśli program się nie zmieni, będziemy musieli szukać alternatyw. Będziemy aplikować do Urzędu Wojewódzkiego o pomoc. Obecna sytuacja, z którą się borykamy, jest dla mnie kryzysowa – podkreśliła burmistrz Agnieszka Orzeł.

Zobacz również