Ponad 700 osób odwiedziło Zagórzańską Izbę Regionalną. – Najważniejsza jest edukacja dzieci – mówi Teofila Latoś

Ponad 700 osób odwiedziło Zagórzańską Izbę Regionalną. – Najważniejsza jest edukacja dzieci – mówi Teofila Latoś

To wyjątkowe miejsce, w którym można poznać niepowtarzalny klimat zagórzańskich tradycji, a dzięki naukowemu podejściu pogłębić wiedzę na temat wszystkich aspektów życia Zagórzan oraz ich dziedzictwa materialnego i niematerialnego. Izba Regionalna przy siedzibie oddziału Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego w Mszanie Dolnej działa od 5 miesięcy. Odwiedziło ją już ponad 700 osób. Gości oprowadza prezes Teofila Latoś.

Wśród zwiedzających były zorganizowane grupy z przedszkoli z terenu gmin Mszana Dolna i Niedźwiedź, szkół podstawowych z Mszany Dolnej i ościennych gmin, instytucji wsparcia dziennego dla osób z niepełnosprawnościami, stowarzyszeń i obywateli Ukrainy. Nie zabrakło mieszkańców przychodzących indywidualnie, a także turystów z różnych zakątków Polski i świata, którzy wypoczywają w okolicy i szukają interesujących miejsc. Izba otwarta jest dwa razy w tygodniu (we wtorek i czwartek od godz. 10.30 do godz. 13.30). Można umówić się również na zwiedzanie w innym terminie (tel. 609 387 572).

Jak podkreśla prezes Teofila Latoś, izba pełni przede wszystkim funkcję edukacyjną. Niezwykle istotne jest bowiem kształtowanie młodego pokolenia.

– Jestem bardzo zadowolona ze spotkań z dziećmi przedszkolnymi, które naprawdę są zaabsorbowane wszystkimi przedmiotami, które się tutaj znajdują. Wcześniej nie przypuszczałam, że małe dzieci mogą być tak zaciekawione, w czym się prało, w czym się nosiło wodę, jak piekło się chleb, jak się klepało kosę tymi narzędziami, które były używane w gospodarstwie domowym czy w rolnictwie. Interesujące są dla nich również żelazka. Pytają, jak się prasowało, jak się maglowało. Oglądają maglownice, tarki i tary metalowe oraz szklane. Dzieci są zainteresowane i nie mogą uwierzyć, że nie żyło się tak jak dzisiaj, kiedy mama wkłada pranie do pralki, a woda leje się z kranu. Dawniej trzeba było wodę nosić. Mamy nosidła, które pokazuję im na sobie. Jest też drewniane wiaderko. Rozmawiamy o tym, że ludzie nosili wodę z rzeki, że nad rzeką prali, że studnia była daleko, że jedli z jednej miski drewnianymi łyżkami. Dzieci z zaciekawieniem oglądają żeliwne garnki, żelazka, do których wkładało się duszę lub żar. Zdarzają się też zabawne sytuacje, ponieważ dzieci próbują szukać analogii w świecie, który znają. Tak więc w łopacie do chleba rozpoznają łopatę do pizzy. I tutaj już można opowiedzieć o wypiekaniu chleba. Do dzieci trzeba mówić obrazowym, barwnym językiem, a można uzyskać wspaniałe efekty – podkreśla Teofila Latoś, która przez wiele lat pełniła funkcję dyrektora przedszkola przy „Meblomecie” i tam gromadziła eksponaty, dbając jednocześnie o edukację regionalną najmłodszych.

Pomieszczenie jest podzielone tematycznie. Nauczyciele mogą korzystać z opracowań Flizaka czy Kolberga i wzbogać w ten sposób lekcje historii i języka polskiego.

– Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby dzieci zapamiętały sobie, że są góralami – Zagórzanami. To jest nasza tożsamość. Ten region zagórzański, wszystkie miejscowości wokoło Mszany Dolnej, to jest nasza mała ojczyzna. Ważne jest to, żeby nauczyciel kontynuował wizytę w izbie, poruszając te tematy podczas zajęć w szkole – dodaje prezes mszańskiego oddziału PTL.

Do izby trafiają ciągle kolejne przedmioty, które poszerzają ekspozycję.

– Już mamy ciasno. Jeżeli ktokolwiek cokolwiek nam przynosi, to ma tutaj swoje miejsce. Ekspozycja się powiększa. Chętnych ludzi do zwiedzania jest coraz więcej. Są zainteresowani i myślę, że wychodzą zadowoleni z pogłębioną wiedzą o naszym regionie. Ludzie, którzy nie pochodzą z naszego regionu, dopytują się o każdą najmniejszą rzecz. Otwierają oczy ze zdziwienia, ponieważ wielu z nich myśli, że górale to tylko Zakopane i Nowy Targ. Tu dowiadują się, że grup różniących się od siebie, gwarą, śpiewem, tańcem itd. jest znacznie więcej – mówi Teofila Latoś.

Budowanie tożsamości zagórzańskiej jest niezwykle istotne, ponieważ nadal obserwuje się ekspansję góralszczyzny podhalańskiej. Jak dodaje prezes Teofila Latoś, w Mszanie Dolnej, nazywanej stolicą Zagórzan, jest potrzeba istnienia zespołu regionalnego.

– Zespół powinien być i nawiązywać do repertuaru „Kasinian-Zagórzan”. W Olszówce i Rabie Niżnej występuje inny śpiew, inna muzyka, inne tańce. „Kasinianie-Zagórzanie” to najbardziej oryginalny zespół zagórzański. Na zajęcia z instruktorem czy stroje można otrzymać dotację w ramach różnych projektów. Zespół regionalny byłby pięknym elementem kultury Mszany Dolnej.

Być może w przyszłości uda się powiększyć także Izbę Regionalną. Prezes Teofila Latoś chciałaby poszerzyć ofertę o warsztaty dla zwiedzających, upamiętnić lokalnych twórców ludowych, wyeksponować kolekcję dawnych zabawek i stworzyć biblioteczkę zagórzańską. Na pewno warto w okresie wakacyjnym zajrzeć do tego niezwykłego miejsca.

 

Zobacz również