Akcja Odkryj Beskid wyspowy nabiera tempa. W pierwszą niedzielę wakacji uczestnicy akcji zdobędą Modynię liczącą sobie 1028 m.n.p.m. Jest to jeden z najwyższych szczytów Beskidu Wyspowego. gospodarzem akcji będzie gmina Łącko.
Na Modynię mturyści mogą się wybrać dwoma szlakami. Jedni zapewne wyjdą zorganizowaną grupą ze Zbludzy szlakiem niebieskim (zbiórka przystanek PKS o godz.9.00) natomiast pozostali pójdą na Modynię – szlakiem żółtym z Łącka.
Jeden z najwyższych szczytów w Beskidzie Wyspowym potężnie wypiętrzony nad otaczającymi dolinami potoków Zbludza i Jastrzębik. Okazale prezentuje się zwłaszcza od strony zachodniej, jego czarna i zalesiona sylwetka przypomina grzbiet wieloryba. Szczyt jest zwornikiem dla trzech długich grzbietów: Jasieńczyka, Piechówki i Okręgu, dochodzących aż do doliny Dunajca.
Nazwa Modyń jest rodzaju żeńskiego, mówimy więc np. „byłem na Modyni”. Niegdyś na szczycie znajdowała się drewniana wieża triangulacyjna, toteż miejscowi mówili na niego Patryja. Trianguł został zwalony przez silną wichurę na początku lat osiemdziesiątych XX w. Sam szczyt jest zalesiony, ale panoramę w kierunku zachodnim można zobaczyć z poręby przy szlaku niebieskim na przełęcz Ostrą. Na kopule szczytowej, od strony płn.-zach. wychodnia skalna z inskrypcjami, wyrytymi prawdopodobnie przez okolicznych mieszkańców.
Na Cisowym Dziale, w bocznym, widokowym grzbiecie, ciągnącym się na wschód od Modyni znajduje się ciekawa droga krzyżowa, wybudowana tu na pocz. XXI w. wg projektu Andrzeja Pasonia ze Starego Sącza.
W 2001 r. grotołazi ze Speleoklubu Bielsko–Biała odkryli na południowo–zachodnim stoku jaskinię „W Modyni” o długości 13 m.
Niezwykle ciekawą osobą, mieszkającą w najwyżej położonym przysiółku o nazwie Wiyrch Góry, była pani Rozalia Pawlik, góralka rodem z Ochotnicy Górnej. W swym drewnianym domu pod szczytem dożyła 96 lat, ciesząc się do końca życia niezłą kondycją i sprawnością umysłu. Turyści, leśnicy i myśliwi, błąkający się pod Modynią zawsze znaleźli u niej schronienie i szklankę wody. Pani Pawlik prowadziła niewielkie gospodarstwo, pędziła też znakomitą śliwowicę…
O Modyni pięknie pisał Kazimierz Sosnowski w swym wiekopomnym przewodniku po Beskidach Zachodnich: Dość daleko od kolei odsunięta i mało uczęszczana ta góra. Od północy stroma i dzika, buczyną aż po podłużny wierzchołek zarosła. Po jej zachodnim podnóżu toczy się gościniec Tymbark – Zabrzeż, który między Zalesiem a Zbłudzą przewija się przez malowniczą gardziel górską. Sama góra nie ma w sobie nic osobliwego, natomiast jej zalesiony wierzchołek daje widok niespodziewanie piękny. Ciągnie się bowiem na jego południowym skłonie duża, obsiana owsem polana (na tej wysokości rzecz wyjątkowa) z której w stronę południową widok nadzwyczaj daleki i okazały na trzy fale gór….”
W opracowaniach z końca XIX w. spotykamy również nazwę „Modyn”, alias „Modymie”
Uwaga! rozległa kopuła szczytowa i skomplikowany przebieg szlaków w partiach wierzchołkowych może nastręczać sporo problemów początkującemu turyście, zwłaszcza podczas mgły, czy nocą. Warto zatem przed wycieczką w ten rejon zaopatrzyć się w dobrą mapę i kompas.