Rafał Majka, kolarz pochodzący z Zegartowic wygrał 11 etap tegorocznego Tour de France. Kolarz zawodowej grupy Saxo Tinkoff samotnie minął linię mety i nie pozostawił swoim rywalom żadnych złudzeń – zostając "Królem Pirenejów". Polak prze 50 km przed metą jechał samotnie i do niej dotarł.
Pochodzący z Zegartowic, kolarz rosyjskiej ekipy Tinkoff – Saxo, nie miał sobie równych na 11 etapie legendarnego Tour de France! Etap prowadzący po Pirenejach z Pau do Cauterets liczył 188 km.
Po drodze słynne pirenejskie przełęcze: Col d’Aspin oraz Col d’ Tourmalet. Rafał zabrał się do 7-osobowej ucieczki, która momentami miała 8 minut przewagi. 7 km przed premią górską na Tourmalet, wychowanek Krakusa Swoszowice podjął decyzję o pożegnaniu ze współtowarzyszami ucieczki. Samotnie osiągnął szczyt legendarnej góry.
Na zjazdach systematycznie powiększał swoją przewagę, nad pościgiem pojedynczych zawodników. Na mecie w Cauterets o blisko minutę wyprzedził Irlandczyka Daniela Martina z ekipy Garmin oraz o 1:23 mistrza Niemiec Emanuela Buchmanna z Bory-Argos. Jest to trzeci etapowy triumf Rafała Majki na trasie „Wielkiej Pętli”.
– Wiedziałem, że to będzie bardzo ciężki etap – powiedział stacji Eurosport, tuż po wyścigu kolarz z Zegartowic. – Przyjechalem na ten wyścig pomagać Alberto Contadorowi, a dzisiaj chciałem wygrać i jestem bardzo z tego zadowolony – zakończył R. Majka.
Tekst: Rafał Kubowicz
Fot.:www.facebook.com/rafalmajka