W środę na boisku w Słopnicach odbył się półfinałowy mecz w Pucharze Polski na szczeblu Limanowskiego Podokręgu Piłki Nożnej. Faworyzowana Limanovia uległa Sokołowi 1-2 (0-1).
Przed meczem w ciemno można było zakładać, że MKS Limanovia wygra pojedynek półfinałowy na szczeblu LPPN. Wyniki osiągane w rozgrywkach 4. ligi przez podopiecznych Pawła Zegarka wskazywały, że goście nie będą mieć większych problemów z odprawieniem będącego w kłopotach Sokoła Słopnice. Na dodatek trener gości w wyjściowej „jedenastce” postawił na zawodników, którzy do tej pory byli zmiennikami.
Jednak gospodarze tanio skóry nie sprzedali i pokazali, że jak się bardzo chce, to można wiele osiągnąć. Nawet odnieść zwycięstwo z faworyzowanym przeciwnikiem. To był mecz walki. Bez fajerwerków zarówno z jednej, jak i drugiej strony.
W pierwszej odsłonie tego pucharowego pojedynku na boisku nie wydarzyło się wiele. Było sporo agresywnej gry i tylko upomnienia od arbitra dla zawodników Sokoła i Limanovii. Gospodarze mogli już na początku meczu strzelić gola, ale Fabianowi Nowakowi zabrakło zimnej krwi w pojedynku z Kamilem Baką. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 32 minucie napastnik gospodarzy zostaje faulowany i arbiter tego pojedynku Mateusz Mól wskazał „na wapno”. Karnego na gola zamienił Dominik Pach i było 1-0.
Swoją okazję w tej połowie mieli również goście, ale nie zdołali pokonać Adama Leśniaka.
Po przerwie Paweł Zegarek, chcąc szybko odwrócić losy spotkania zmienił aż czterech zawodników. I to przyniosło skutek w postaci bramki, choć nie od razu. W 72 minucie ładnym strzałem z 18 metrów popisał się Nathan Bertuol. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Kiedy wydawało się, że spotkanie w regulaminowym czasie zakończy się remisem. Do rzutu wolnego podszedł Adrian Mrózek. Defensor ze Słopnic idealnie dośrodkował, a jak z katapulty wyskoczył Artur Matras, który strzałem głową pokonał Kamila Bakę. Kapitan gospodarzy utunął w objęciach kolegów z drużyny.
Swoją okazję miał jeszcze Bertuol. Tym razem jego strzał z dystansu ugrzązł na słupku. Mimo, że sędzia tego pojedynku doliczył 5 minut do regulaminowego czasu, to goście nie zdołali wyrównać. I tak niespodzianka w Słopnicach stała się faktem.
15 września w finale Pucharu Polski na szczeblu LPPN Płomień Limanowa zagra z Sokołem Słopnice. Mecz ten odbędzie się w środę o godz. 17. na boisku w Limanowej.