Mieszkańcy nazywają ją "drogą kasztanową". Łączy ona Jodłownik ze Szczyrzycem. W sobotę rozpoczęła się tam wycinka kilkunastu kasztanów. Droga ma być poszerzona, a w miejsce kasztanów będą nasadzone nowe drzewa.
Wycinka drzew jest zgodna z prawem. Wójt Paweł Stawarz ma ku temu stosowne pozwolenia i decyzję starostwa powiatowego. Jak mówi ma ona służyć poprawie bezpieczeństwa. – Te drzewa mimo tego, że są stare, to niestety chore. Kiedy mocno wieje konary drzew odpadają. Jest to niebezpieczne. Na razie nikomu nic się na szczęscie nie stało.
Wójt chce drogę również poszerzyć, aby ułatwić nią przejazd, zwłaszcza w zimie. – To nie jest tak, że ja chcę te kasztany zlikwidować. Sam się tutaj wychowałem i też się przywiązałem do tego miejsca i tych drzew. Nie wiem jeszcze jakie, ale posadzimy tutaj inne drzewa.
Choć wójt ma na tę wycinke wszystkie pozwolenia i decyzje, to jego argumenty nie przekonują Jacka Wąsowicza, który mieszka w pobliżu. Jest również sąsiadem wójta Stawarza. To on zadzwonił do naszej redakcji i poinformował o całym zdarzeniu. Sprzeciwia się zarówno wycince kasztanów, jak i poszerzeniu drogi. – Wójt drogę poszerza do swojego domu. Nie przekonują mnie argumenty dotyczące bezpieczeństwa – uważa Wąsowicz. To jest droga historyczna, a te kasztany przy niej stanowią ładny element krajobrazu.