Podaruj swoje serce Karolkowi

Podaruj swoje serce Karolkowi

Karolek ze Starej Wsi urodził się z wrodzoną wadą serca. Jego rodzice szukają pieniędzy na operację, która pozwoli chłopczykowi żyć normalnie. Potrzeba jest ok 120 tysięcy złotych. Liczy się każdy dar serca.

Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli i prosimy o pomoc dla naszego synka, który jest bardzo dzielnym i silnym chłopcem, który chce walczyć o życie. Pomóżcie nam dać mu szanse na ponowne narodziny, gdyż bez WASZEGO wsparcia nie damy rady. Nie ma nic gorszego jak bezsilność rodziców wobec ciężkiej choroby własnego dziecka, którego życie trzeba ratować, my nie poddamy się i będziemy walczyć razem z nim. Za każdy, nawet najmniejszy Dar Serca Serdecznie Dziękujemy. Jesteśmy i zawsze będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc. DZIĘKUJEMY!!! – piszą w liście rodzice małego Karolka.

 

Karolek jest naszym drugim skarbem. Urodził się 2 kwietnia 2012 roku w Limanowej w 42 tygodniu ciąży. W skali Apgar otrzymał 9 pkt. Nasza radość była ogromna i nikt nie przypuszczał, że coś może mu dolegać. W drugiej dobie życia usłyszano szmer nad jego serduszkiem i natychmiast zabrano go na dodatkowe badania. Późnym popołudniem pani doktor poinformowała mnie, że u naszego Karolka stwierdzono wrodzoną wadę serca w związku z tym musi zostać przewieziony do szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocim.

Zostałam poproszona do sali, aby go nakarmić, Karolek miał podpięty tlen i był już tak słaby, że nie mógł ssać piersi. Wezwaliśmy księdza, który ochrzcił naszego dzielnego aniołka. Około godziny 22.00 zabierała go karetka do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Widząc go odjeżdzjącego w inkubatorku serce nam pękało. Powiedzieliśmy do niego „trzymaj się Karolku” wtedy, otworzył oczka i szeroko uśmiechnął się, to było coś pięknego i wzruszającego, czego nigdy nie zapomnimy. Następnego dnia, gdy, dotarliśmy do Prokocimia już było wiadomo, że wada serduszka jest złożona i bardzo ciężka, oznaczało to szereg badań i mnóstwo niewiadomych.

Przez tydzień żyliśmy w wielkim przerażeniu, co będzie z naszym kochanym dzieciątkiem, nikt nie udzielał nam wyczerpujących informacji. Na okrągło słyszeliśmy tylko, że wada jest bardzo ciężka i że musimy się modlić. Oboje byliśmy na skraju załamania, aż w końcu przedstawiono nam diagnozę stanu zdrowia naszego kochanego dziecka.

„Złożona wrodzona wada serca o typie pojedynczej komory, dekstrokardia (serce po prawej stronie), atrezja zastawki trójdzielnej (zarośnięta zastawka), hipoplazja prawej komory (szczątkowa a właściwie brak prawej komory), przełożenie wielkich pni tętniczych, ubytki międzykomorowe (dziury między połówkami serca), ubytek międzyprzedsionkowy, zwężenie podzastawkowe i zastawkowe tętnicy płucnej, lewa żyła próżna górna do zatoki wieńcowej”.

To był dla nas szok, koniec świata, połowy rzeczy nie rozumieliśmy, nie wiedzieliśmy, co robić.
Maleństwo swój pierwszy miesiąc życia spędziło w szpitalu a my codzienne przyjeżdżaliśmy ponad 100 km, aby chociaż go zobaczyć. Nie zawsze mogliśmy go brać na ręce ani dużo dotykać a czasem nie udało się nawet wejść na salę, gdy trwały w tym czasie badania.

Karolek wymaga dwóch operacji, które muszą być przeprowadzone w odpowiednim wieku dziecka. I etap należałoby wykonać, gdy będzie miał 6 miesięcy a więc w październiku 2012 roku, natomiast II etap w wieku dwóch lub trzech lat. Niestety w naszym kraju na takie operacje czeka sie bardzo długo, czasem nawet przeprowadzane są dopiero wtedy, gdy stan dziecka znacznie się pogorszy lub zagraża jego życiu.
W Polsce, lekarze nie dają nam dużych szans na powodzenie operacji ani, że zostanie ona przeprowadzona w odpowiednim dla jego życia czasie. Na dodatek w kolejce czeka jeszcze wiele innych dzieci, dlatego zaczęliśmy szukać pomocy wszędzie! Dowiedzieliśmy się o słynnym światowej sławy kardiochirurgu prof. Edwardzie Malcu, który uratował życie niejednemu dziecku, któremu inni nie dawali szans na przeżycie. Karolek musi przejść bardzo ciężką i skomplikowaną operację wrodzonej wady serca, do której został zakwalifikowany na październik 2012 roku w Klinice Groβhaden Uniwersytetu Ludwiga Maxymilliana w Monachium. Koszt operacji to 27 700 EURO a więc blisko 120 000 złotych, który znacznie przerasta nasze wszelkie finansowe możliwości.

JAK POMÓC:

Karolek wymaga bardzo ciężkiego i skomplikowanego zabiegu kardiochirurgicznego, którego podjął się prof. Edward Malec w Klinice Groβhaden Uniwersytetu Ludwiga Maxymilliana w Monachium.

Termin operacji to październik 2012 roku. Koszt operacji to 27 700 EURO a więc blisko (120 000 złotych) który znacznie przerasta nasze wszelkie możliwości.

BARDZO PROSIMY O POMOC W ZEBRANIU KWOTY POTRZEBNEJ NA OPERACJĘ KAROLKA

Jeśli mogą Państwo nam pomóc bardzo prosimy o kontakt:

e-mail: k-talaska@wp.pl

tel: 503 628 395

tel: 503 628 416

Dziękujemy ludziom, którzy nie są obojętni na potrzeby innych. Jesteśmy i zawsze będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc. Nie ma nic gorszego jak bezsilość rodziców wobec ciężkiej choroby własnego dziecka, którego życie trzeba ratować.

Za każdy, nawet najmniejszy Dar Serca Serdecznie DZIĘKUJEMY!

I TY MOŻESZ POMÓC…

Wszystkie osoby, które zechcą pomóc Karolkowi mogą to uczynić dokonując wpłaty na rachunek:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Karol Talaska”

Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Karol Talaska”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Karol Talaska”

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

                                                                 Dziękujemy!

                                                              Rodzice Karolka.

 

Zobacz również