W pień wycięli ponad 80 dorodnych choinek o łącznej wartości ponad 4 tysięcy złotych. Nie odstraszają kary, a ty mogą być dotkliwe mandat do 5000 złotych kary, gdy sprawa trafi do sądu.
Kradzież choinek to problem pojawiający się głównie w okresie przedświąteczny. Jednak złodzieje grasujący na szczycie Ćwilina przeszli samych siebie. W miejscu gdzie leśnicy z roku na rok nasadzali młodych drzewek skradli ponad 80 drzewek jodłowych. – Dziwi nas fakt, że dopiero mamy połowę listopada, a złodzieje juz grasują – mówi Jan Legutko, Nadleśniczy nadleśnictwa Limanowa.
Scenariusz kradzieży zawsze jest ten sam. Złodzieje najpierw penetrują las. Szukają miejsc, gdzie znajdują się dorodne choinki. Ścinają je, ładują i pakują na przyczepę lub terenowe auto. Trudno jest ich przyłapać na gorącym uczynku. Mio, że strażnicy leśni trzymają rękę na pulsie bez względu na porę dnia i nocy.
– W ciągu nie tylko dnia, ale również nocy organizujemy wspólne patrole czy to ze strażą graniczną czy policją – wyjaśnia z kolei Józef Bogacz. leśniczy z Nadleśnictwa Limanowa. Serce się kraje gdy człowiek widzi ścięte drzewka, które sam sadził.
Za kradzież choinki z lasu grozi 500 złotowy mandat lub nawet 5000 złotych kary, gdy sprawa trafi do sądu.
– Niejednokrotnie udaje nam się przyłapać złodziei na gorącym uczynku, ale jak pokazuje życie nawet kary po kilka tysięcy złotych nie odstraszają złodziei – dodaje Sylwester Kuzar, Komendant Straży Leśnej w Limanowej.
Z roku na rok mimo apelów leśników proceder związany z kradzieżą choinek w lesie się powtarza. Jednak z roku na rok kradzież ta spada.
Wzorem poprzednich lat leśnicy w tym roku również będą prowadzić sprzedaż choinek w siedzibie nadleśnictwa przy ulicy Kopernika w Limanowej.