– Przywieziony do limanowskiego szpitala 38-letni mężczyzna jest pod stałą opieką naszych lekarzy – mówi Marcin Radzięta. Dyrektor placówki zaprzecza jakoby żaden szpital w Krakowie, nie chciał przyjąć w ciężkim stanie pacjenta.
Oto treść wiadomości: „W limanowskim szpitalu czeka na śmierć ofiara dzisiejszego wypadku w Olszówce (…). Żadem ze szpitali krakowskich nie chce go przyjąć bojąc się, że pacjent umrze na stole. Brak słów. Jeśli media tego skandalicznego zachowania nie nagłośnią i nie napiętnują, ten młody człowiek umrze”.
Tym doniesieniom zaprzecza dyrekcja szpitala. Są to zdaniem dyrektorów zbyt daleko idące wnioski.
– Pacjent jest konsultowany. Wykonywane są badania. Jest pod bardzo dobrą i troskliwą opieką zespołu medycznego. Decyzja o transporcie nie zależy od limanowskiego szpitala, ale od ośrodka, do którego ewentualnie miałby trafić – mówi doktor Mariusz Bobula, zastępca ds. medycznych dyrektora limanowskiego szpitala.
Dyrektor placówki przyznaje, że początkowo szpitale nie chciały przyjąć chorego, ale wynika to tylko i wyłącznie z potrzeby jego zdiagnozowania.
– Trwają badania. Wykonujemy je na zlecenie jednej z krakowskich placówek, do której miałby trafić pacjent. Mają one dać wskazówki jak chorego dalej hospitalizować. Jesteśmy w stałym kontakcie z Krakowem – wyjaśnia Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej. – Pacjent ma u nas naprawdę dobrą opiekę. Trzeba podjąć jak najlepszą decyzję, która pomoże w jego leczeniu. Nie zawsze pacjenta też da się transportować. Wszystko zależeć będzie od szczegółowej diagnozy
Za portalem sadeczanin.info