Na przestrzeni ostatnich kilku dni mieszkańców limanowszczyzny usiłowano oszukać metodą na tzw. „wnuczka”. W jednej ze zgłoszonych nam spraw rzekomy krewny potrzebował 1500 dolarów, w innej prosił o prawie 30 tys.
Najczęściej wygląda to tak, że rzekomy wnuczek, lub inny krewny jest sprawcą wypadku drogowego i w celu uniknięcia odpowiedzialności musi pokrzywdzonemu wypłacić zadośćuczynienie i potrzebuje w tym celu wsparcia finansowego.
Jak zawsze w tego typu sytuacjach „wnuczek” nie może przyjechać po pieniądze sam więc przysyła swego znajomego, który przejmuje gotówkę aby dostarczyć ją adresatowi.
– Oszuści poszerzyli swoje pole manewru i dzwoniąc przedstawiają się jako policjanci informują rozmówcę, że mają wiedzę iż ktoś do niego zadzwoni przedstawi się za krewnego i poprosi o pomoc finansową – mówi Stanisław Piegza, rzecznik KPP w Limanowej.
– Rzekomy policjant prosi więc osobę z którą rozmawia aby ta przekazała pieniądze temu kto się po nie zgłosi a policjanci zatrzymają złodzieja i „oczywiście” pieniądze zwrócą. Cała rozmowa jest sprytnie reżyserowana i tak kierowana aby ofiara była przekonana o tym , że współpracując z funkcjonariuszami przyczynia się w głównej mierze do ujęcia oszustów – dodaje.
Pod żadnym pozorem nie należy przekazywać pieniędzy nieznanym nam ludziom, jeżeli nie mamy stuprocentowej pewności, że są to osoby zaufane.
Gdy decydujemy się pomóc finansowo komuś z rodziny to najpierw upewnijmy się czy faktycznie takowa osoba tego potrzebuje. Wystarczy skontaktować się
chociażby telefonicznie z naszym krewnym, albo kimś dla nas zaufanym i zapytać.
Często sprawcy tego typu oszustw proszą swego rozmówcę, aby nie informował on nikogo z bliskich o udzielanej pomocy. Musi to być dla nas sygnał ostrzegawczy, potrzebę takiej pomocy należy bezwzględnie potwierdzić.
Prosimy każdy taki opisany powyżej przypadek zgłaszać w najbliższej jednostce policji.