Pytacie, dzwonicie i wysyłacie maile, zastanawiając się dlaczego Limanovia się nie utrzymała w II lidze. Kibice wiedzą dlaczego, a działacze uważają, ze zrobili wszystko, żeby piłkarze w następnym sezonie grali w II lidze.
W Limanowej tęgich głów, działaczy i piłkarzy nie brakuje. Każdy dorzuca jedno mądre zdanie, przy kolejnym spotkaniu jakie trójkolorowi mają rozegrać na stadionie im. Romana Szumilasa. Ze spotkań wyjazdowych już gorzej…Kibice nie wiedzą, jak „armia zaciężna” spędza czas przed kolejną konfrontacją. Ktoś zapyta, o jakiej armii ten ktoś pisze. No cóż. Wystarczy posłuchać komentarzy w przerwie meczów…to nie nasi grają, szkoda gadania te bardziej obscenicznej… z nimi.
Wszyscy domagali się transmisji ze meczu. Ale nikt nie zapytał się czy to mozliwe. Krytykowliście nas, że jesteśmy nikim, że nie mamy być nikim w tym wszystkim. A tu się okazało, że wszyscy nas podglądali, żeby robić transmisje. No cóż, byłem nikim i miałem wątpliwości.
A ja wam mówię. Zagraliśmy „małopolskim inwentarzem”. Zawodnicy z umiejętnościami na poziomie II ligi. Z naszymi możliwościami i euforią. Zapłaciliśmy frycowe, tracąc punkty. Działacze postawili na trenera nie mającego doświadczenia w II lidze, a Dariusz Siekliński zapewniał. Jak mu nie wierzyć, skoro wprowadził drużynę do II ligi. W tej już sobie nie poradził. Na jesieni było dobrze, a wręcz świetnie. Na wiosnę klapa. Koncepcji nie było, a gra trójkolorowych przypominała grę w dwa ognie. Ty do mnie, a ja do Ciebie. Dedukuj. Bądź miły i graj pod publikę, albo z piła sobie dak spokuj.
Czy kibicom w Limanowej jest potrzebna II liga, skoro na mecz przychodzi 400-u kibiców. Śmiem wątpić. Przychodzą Ci, którzy kochają piłkę i Limanovię. Reszta śledzi nasze transmisję w Internecie i komentuje. Co to za kibic statystyczny. Nie wiem, ale się domyślam.
Robert Kasperczyk chciał, to wszystko uporządkować. Ale mu się….(nie)udało.
Czy się mu nie udało? Oby. Wszystko w naszej transmisji.