Urząd Gminy Limanowa wprowadził na terenie gminy instalowanie tablic informacyjnych z nazwami dróg. Nie ulic, ale dróg gminnych. Zapewne wzorując się na skrócie ul., od wyrazu „ulica” w miastach i miejscowościach, urzędnicy z Limanowej wymyślili absurdalny, nieznany w praktyce języka polskiego skrót: dr na oznaczenie drogi.
– Drogi w gminie zostały w ten sposób doktoryzowane – zauważa Marcin Rewerenda, przewodniczący koła Nowoczesnej Ryszarda Petru w Limanowej. – Jako wieloletni korektor tekstów od razu widzę błędy ortograficzne. Po pierwsze skrót: dr od wyrazu doktor, owszem, pisać należy bez kropki, ale taki sam skrót od wyrazu droga musiałby być zakończony kropką, bo ostatnią literą wyrazu jest inna litera niż ostatnia litera skrótu. Jest to wiedza o zasadach ortografii z programu szkoły podstawowej.
Ponadto w języku polskim, w praktyce językowej, a także w praktyce administracyjnej nie jest przyjęte, aby używać skrót literowy wyrazu „droga”. – W przypadku drogi Dworska w Pisarzowej został więc stworzony potworek językowy: Dr Dworska, tak jakby chodziło o panią doktor Dworską, a nawet dodanie kropki do skrótu nie poprawia kuriozalnego charakteru zapisu nazwy drogi: Dr. Dworska. W każdym wariancie to absurd – komentuje Marcin Rewerenda.
Turyści i inni przyjezdni, widząc takie zastanawiające tablice informacyjne są w kłopocie, nie rozumieją treści komunikatu, który powinna nieść tablica informacyjna, bo nawet miejscowi nie akceptują błędnej pisowni nazw dróg i dziwią się temu sztucznie stworzonemu skrótowi literowemu: dr. Przecież droga powinna być opisana po prostu jako droga, na przykład: Droga Dworska.
Publiczne pieniądze zostały zmarnowane przez urzędników. – W trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej limanowskie koło Nowoczesnej wystąpi do Urzędu Gminy z pisemną prośbą o udzielenie informacji, kto z urzędników zatwierdził sfinansowanie tablic informacyjnych eksponujących błąd ortograficzny i ogólnie niedorzeczne komunikaty wizualne – zapowiada Marcin Rewerenda.
Sprawę związaną z oznaczeniem w ten sposób skomentowali urzędnicy limanowskiej gminy, którzy o sprawie dowiedzieli się z naszej publikacji. W ten sposób wprowadzone oznaczenia, to tylko i wyłącznie inicjatywa mieszkańców, a nie urzędników.